PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 151
ocen
7,4 10 1 238151
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Po raz kolejny zakładam kontynuację tego tematu. Jego poprzednie części osiągnęły sumarycznie niemal 9 000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy kilkadziesiąt tysięcy postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.

Linki do poprzednich części (również tych niedokończonych z powodu usunięcia ich przez moderatorów, który nie do końca rozumieli pełnioną przez siebie rolę) znaleźć można pod koniec Spisu Treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

★★★

Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.


★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach? Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

luk11c4

Aż tak nie odleciałem. :P

ktos111

Zamykam.

impactor

Impactorze!
Roger znów wpadł w jakiś bitewny trans i walczy w kolejnym natarciu!

"Wy/j/ebać tego psychola z forum tego filmu - siedzi psychol i odciąga dzieci od NASZEJ wiary - TO JEST NASZ FILM I NASZA RELIGIA - dlaczego byle buc może na nią pluć ??? ZBANOWAĆ IMPACTORA - czy faktycznie ten portal współtworzą wyłącznie asteiści ??? Kościoły jakoś są pełne"

(Nowy temat na forum Pasji)

Ten człowiek to radość sama w sobie :D

Boguniemil_Ateista

Coś na czasie:

Na portalu Gazeta jest artykuł "Co rok to samo: Marnotrawstwo, machlojki. Ile jest sensu w zarzutach wobec Owsiaka?" w komentarzach ktoś o ksywce "roger_kint" mocno opluwa działalność WOŚP.

impactor

Mark Zuckerberg - twórca Facebooka, człowiek z majątkiem ponad 48 miliardów dolarów, który zadeklarował przeznaczenie ponad 99% swojego bogactwa na cele dobroczynne, przestał być ateistą i się nawrócił:

huffingtonpost KROPKA com/entry/former-atheist-mark-zuckerberg-religion_us_58684845e4b0eb586489cb9e

Myślę, że to da niektórym do myślenia. :)

ocenił(a) film na 8
Adventurer51

►►► Myślę, że to da niektórym do myślenia. :)

Dlaczego?

Adventurer51

Mark ponoć szykuje się na start w wyborach prezydenckich USA za 4 lata, więc musi tak mówić, jeśli chce mieć jakiekolwiek szanse :D

ocenił(a) film na 7
Imitation

No to już wszystko jasne :)

Imitation

Fajnie, że przypominasz. Za 12 dni zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta USA. Donald Trump jest wierzący. Jego poprzednik także. Wszyscy prezydenci USA byli.

Ludzie nie powierzą kierowanie supermocarstwem komuś kto jest ateistą. :)

Może to da do myślenia... ;)

Adventurer51

Mi to nie daje do myślenia. Już się przyzwyczaiłem, że ludzie to debile :D

Imitation

Otóż to! :)

Imitation

Z pewnością spodoba się:
https://www.youtube.com/watch?v=B-1oxltiPLc

impactor

STUPROCENTOWY DOWÓD NA ISTNIENIE BOGA – CZĘŚĆ 2
CZYLI: OSTATECZNE ZNISZCZENIE ATEIZMU

W poprzednim felietonie wykazałem w niepodważalny sposób istnienie Boga. Tym, którzy jeszcze nie czytali dowodu polecam wstrzymanie się i powrót po nadrobieniu zaległości. A tych, którzy czekali na zapowiedziany dodatkowy, bonusowy dowód i poradnik dotyczący, którego Boga wybrać zapraszam do dalszej lektury.

Nie sposób rozpatrywać wiary w Boga bez kontekstu czasu i miejsca w jakim się znajdujemy. Naturalnie, znakomita większość osób do których dotrą te słowa jest polakami i mieszka w Polsce. Wszyscy wiemy jak wygląda obecna sytuacja. Ja sam udałem się na badania terenowe 11 listopada 2016 na Marsz Niepodległości. Udało mi się podsłuchać i sprowokować kilkanaście osób do wyrażenia swojego zdania na temat ateizmu i ateistów (rozochocony intonowałem w tłumie okrzyki „Wielka Polska katolicka!” i „Szechter przeproś za ojca i brata!”). Najmocniej zapadła mi w pamięć wypowiedź kibica Górnika Zabrze „jo żech gorzej ich ninawidza niż tych ino muzułmońców” – a możemy sobie tylko wyobrazić jak on ich nienawidzi. Widmo przemocy z rąk rodaków, we własnym kraju, rządzonym przez ludzi o podobnych poglądach musi działać deprymująco. Dodajmy do tego widmo przemocy wiecznej, a decyzja o wierze wydaje się być dość oczywistym wyborem.

KTÓREGO BOGA WYBRAĆ?

Pamiętam dobrze przełom lat 2010/2011. Lubiany przeze mnie i moich znajomych Janusz Palikot startował z własnym projektem politycznym. Niektórzy nawet zastanawiali się nad członkowstwem w jego partii. Wizja „nowej lewicy” wydawała się nader kusząca. Zapytany o zdanie, zawyrokowałem już wtedy, że polityka to śliska sprawa i jeśli już brać w niej udział to w sposób chłodny i skalkulowany. Polecałem przystąpienie do PiSu, który wydawał mi się stabilną i wieloletnią lokatą. Jak się okazało po zaledwie kilku latach miałem absolutną rację, a ludzie tacy jak Bartosz Misiewicz zbierają teraz frukta trafnej decyzji podjętej w tamtym czasie.

Na podstawie tej predykcji politycznej uważam, że mam dobre wyczucie do masowych trendów i można zaufać moim przewidywaniom. Dlatego na pytanie: Którego Boga wybrać? Odpowiadam: Katolickiego. Polska jest krajem katolickim i będzie nim jeszcze conajmniej dla dzieci, dzieci naszych dzieci. Katolicyzm to rozwiązanie, które sprawdzi się dla 97% populacji.

Co dla pragnących czegoś innego? Można iść ścieżką religijnego hipstera. Dla 2% osób polecam Islam. Będzie niebywale ciężko, ale można fajnie to rozgrywać kartą ofiary i eksponować magię orientu. Dla pozostałego 1% niech będzie Buddyzm, który cieszy się nad Wisłą nawet niezła renomą (a co najmniej obojętnością). Odradzam natomiast Protestantyzm, Świadkowanie czy Krysznaizm (i wszelkie inne odmiany Hinduizmu).

Mam nadzieję, że ta krótka seria tekstów pomoże się komuś nawrócić. Nawet jedna ocalona osoba będzie świadectwem tego, że było warto pisać. :)

ocenił(a) film na 7
Adventurer51

Ee, słaby coś ten trolling kolego.

Maestro_filmaniak

Po co dowody, to tendencyjne założenie, że coś trzeba udowodnić z góry czego nie ma.
(Nie wszystko bada się tę samą metodą)

Tak przy okazji żartem trochę o opłacalności:

https://youtu.be/FMkJVXi7Rp8?t=12m19s

ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Do czego odnosi się ta wypowiedź?

Maestro_filmaniak

To miało odnosić się do nagłówka z postu wyżej, który skomentowałeś wnosząc nieco humoru do tej trochę sztampo-nowej chciało by się rzec, chodnej dyskusji - słowami:
"Ee, słaby coś ten trolling kolego"

Gdzie @Adventurer51 (w odpowiedzi na post: impactor | 3 sty 20:30)
dał bardzo pewny siebie, wytłuszczony, by nie powiedzieć oczojebny nagłówek:

"STUPROCENTOWY DOWÓD NA ISTNIENIE BOGA – CZĘŚĆ 2
CZYLI: OSTATECZNE ZNISZCZENIE ATEIZMU"

________________________________________________________________________________ ____________
Uważam, że oprócz dobrej zabawy (gier logicznych jak szachy) tego typu dyskusje nie wydają się być niezwykle sensowne, no chyba że nabijamy się z biednych chrześcijan
bo wątpię aby mieli możliwość dać nam taki argument, którego nie zbijemy
(na marginesie rozpętać taką "wojnę" pod filmem Pasja, to trochę jak kopać leżącego lub z czołgiem na jechać Indian. Będzie ich dużo, napływać nowych, ale raczej nie mają szans).

No nie wiem, co o tym wszystkim myśleć (razem to będzie niedługo 10 tyś postów)..
Trochę jak kij wrzucony w mrowisko.. (choć nie czytałem ich wcześniej..)
________________________________________________________________________________ ____
Dopiero teraz pierwszy, powyższy od @Adventurer51
i widzę, że to zawsze jakieś założenie, że trzeba być niewolnikiem
jeśli nie tu to tam. Po co nam religie, czy aby na pewno współcześni Polacy byli tak głupi,
że sami nie potrafili by myśleć wybierając to co dobre na zasadzie nie rób drugiemu co tobie nie miłe, nie zabijaj, nie kradnij, nie kłam itp (trzeba ich straszyć Bogiem, Szatanem itp jak jakieś dzieci..
Poza tym i tak ta metoda wychowawcza nie jest skuteczna, bo kłamią, kradną itp
Najlepiej postawić na zrozumienie - będziesz kłamać to i cię okłamią,
kradnąc propagujesz kradzież też narażając się.
To jest tak, że sprawiedliwości i myślenia kategoriami wspólnoty można się nauczyć.
Zamiast być zatomizowanym społeczeństwem, wtłaczanym w rozwalające wewnętrzne kulty zła, bo na tym zastraszenie przez kościół polega (mimo, że mówi się o wybaczeniu eksponuje cierpienie i kary).

Ludzie dorośli i można sobie darować religie, zastępują bicz EDUKACJĄ pro społeczną,
rozwojem zrozumienia i empatii.


Adventurer51

Nie wiem czy to było żartem, ale i tak [wyżej post] odpisałem argumentując, że świeckość państwa jest najlepsza
czyli powolne zastępowanie zabobonu opartego o zastraszanie edukacją i zrozumieniem świata ludzkiej wspólnoty!

ocenił(a) film na 8
Adventurer51

Jaki cel ma twój trolling? Ani to śmieszne, ani ciekawe, marnujesz tylko ludziom czas. Twoją pasją jest pisanie śmieciowych postów? Szkdoa, że nie ma systemu plusów-minusów na filmwebie,bo może dałoby się porządnie zminusować twoje bezsensowne wypociny.

impactor

Czy powinieneś być ateistą? Sprawdźmy!

YouTube: Why Atheism is Vacuous Grandiloquence

ocenił(a) film na 8
Adventurer51

Chciałbyś przedstawić jakiś konkretny argument, czy będziesz tylko trollować?

impactor

Już przedstawiłem.

Twój model zakłada przyjęcie istnienia Boga po otrzymaniu walentnego argumentu proteistycznego.

Moje dowody prowadzą do identycznego skutku, ale inną drogą. Rezultat jest ten sam.

ocenił(a) film na 8
Adventurer51

Nie, nie przedstawiłeś.


►►► Twój model zakłada przyjęcie istnienia Boga po otrzymaniu walentnego argumentu proteistycznego.

Zgadza się. Ponieważ zależy mi na odróżnianiu prawdy od fałszu, oraz utrzymywaniu możliwie najniższej ilości wierzeń fałszywych.


►►► Moje dowody prowadzą do identycznego skutku, ale inną drogą.

Twoje dowody prowadzą? Nie ruszyłeś się więc z miejsca, nawet w złą stronę.
Nie przedstawiłeś niczego co kwalifikowałyby się nawet jako błędny dowód lub argument. Dlatego też nie dostałeś żadnej odpowiedzi - po prostu nie było się do czego odnosić.


►►► Rezultat jest ten sam.

Tylko dla osoby, która ma głęboko gdzieś to, czy jej wnioski mają jakikolwiek związek z rzeczywistością.

impactor

" nie znasz moich starych, ich starczego uporu, monopolu na prawdę/rację - od 10 lat robię uniki, aby nie doszło do konfrontacji, bo ta mogłaby zakończyć się rękoczynem - a nie chciałbym by mój syn zobaczył jak jego ukochany tatuś, jak to sam określa: "łagodny jak baranek", spuszcza łomot jego dziadkowi...do spowiedzi pójdę po jego zgonie, puki co muszę obyć się bez sakramentów"

Przepraszam za off top, po prostu uznałem że ten tekst jest warty uwiecznienia.
W sumie coraz bardziej przestaję się śmiać a zaczynam się bać.

ocenił(a) film na 8
Boguniemil_Ateista

O co chodzi?

impactor

Z tego, co rozumiem to ateista ma ochotę pobić wierzącego członka swojej rodziny.

użytkownik usunięty
impactor

Temat trochę zwolnił tempo, więc mam pytanie: Słyszeliście o wyzwaniu złego boga (evil god challenge)? Dla mnie, całkowicie subiektywnie, to chyba najciekawszy Gedankenexperiment w zakresie religijnej moralności od czasów Platona.

W skrócie: można wziąć sobie jedną z istotnych super-duper cech boga jaką niewątpliwie jest bezwarunkowa dobroć, przekabacić ją na bezwarunkowe zło i otrzymać... Zupełnie to samo co w pozycji wyjściowej, czyli dopasowanie go do świata rzeczywistego całkowicie "ad hoc". Skąd więc dobro w ludziach, skoro bóg jest nieskończenie dotkliwie zły? No jak to skąd - wolna wola! :) A poza tym dobro to tylko brak zła.

Dowód ontoLOLogiczny:

1. It is a conceptual truth (or, so to speak, true by definition) that an all-evil God is a being than which none worse can be imagined (that is, the worst possible being that can be imagined).
2. All-evil God exists as an idea in the mind.
3. A being that exists as an idea in the mind and in reality is, other things being equal, worse than a being that exists only as an idea in the mind.
4. Thus, if all-evil God exists only as an idea in the mind, then we can imagine something that is worse than omnimalevolent God (that is, the worst possible being that does exist).
5. But we cannot imagine something that is more corrupt than all-evil God (for it is a contradiction to suppose that we can imagine a being worse than the worst possible being that can be imagined.)
6. Therefore, evil God exists.

Na pewno znajdzie się jakiś anty-Gödel, który będzie w stanie zapisać go przy pomocy niezrozumiałej notacji. Zarówno ateiści jaki i klasyczni teiści będą bez szans w starciu z nim.

ocenił(a) film na 8

Fajny eksperyment.

Ale co do dowodu ontolologicznego - punkt 3. w normalnym dowodzie ontologicznym brzmi

"A being that exists as an idea in the mind and in reality is, other things being equal, GREATER than a being that exists only as an idea in the mind."

"greater" nie jest kwalifikacją moralną dobry/zły, nie podlega więc odwróceniu przy dowodzeniu boga złego. Dlatego od tego momentu stosowanie dalszego "worse" jako zamiennika do niczego mi nie pasuje, a ponieważ dalsze punkty zależą od tego, to całość nie wygląda dobrze.

ocenił(a) film na 7
impactor

Twoja sława Cię wyprzedza, impactor :D
http://www.filmweb.pl/film/Milczenie-2016-278033/discussion/Jedno+jest+pewne,270 7636

ocenił(a) film na 8
Maestro_filmaniak

Oj, żeby tylko :)

http://www.filmweb.pl/search/forum?q=impactor&forumCategory=10&dateRange=ALL&sor t=TEXT_SCORE&sortAscending=false

http://www.filmweb.pl/search/forum?q=impactora&forumCategory=10&dateRange=ALL&so rt=TEXT_SCORE&sortAscending=false

http://www.filmweb.pl/search/forum?q=impactorem&forumCategory=10&dateRange=ALL&s ort=TEXT_SCORE&sortAscending=false

impactor

Jeszcze trochę i zostaniesz gwiazdą jak sam Roger!

ocenił(a) film na 8
impactor

★ Poleganie na naukowcach w dziedzinach, w których nie jesteśmy ekspertami. ★
★ Wiedza pośrednia ★

Odpowiedź na post użytkownika Imitation znajdujący się tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji+(cz.+6),2628863?page=15#post_13738420


►►► 1. Nawet najbardziej wszechstronnie wykształcony człowiek, po prostu nie jest w stanie dokładnie zbadać i prześledzić wszystkich powszechnie uznanych teorii naukowych ze wszystkich dziedzin. W takim razie nie ma prawa w nie wierzyć? 
►►► Zastanawiające jest to co na temat różnicy pomiędzy nauką a religią mówią Richard Dawkins oraz Daniel Dennett przy obopólnej zgodzie Sama Harrisa i Christophera Hitchensa w filmiku na YouTube pt. "Czterej jeźdźcy: Dawkins, Dennett, Harris, Hitchens" (ok. 35 min.)

I mojej również :) Chociaż może użyłbym trochę innej puli argumentów i sformułowań.


►►► No coż, według mnie argumenty obu panów są zwyczajnie głupie.
►►► Jeśli chodzi o słowa DD, to to, że ktoś komuś zazdrości rzekomej mądrości w jego twierdzeniu, absolutnie nie dodaje temu twierdzeniu wiarygodności i nie zmienia faktu, że może być całkowicie nonsensowne. Co najwyżej może to być mała poszlaka, ale z pewnością nie dowód.

No niezupełnie tak.
Nauka, w przeciwieństwie do religii, czy polityki/obyczajowości, została pomyślana tak, aby możliwie najrzetelniej prowadziła do wniosków – dlatego ma wbudowane mechanizmy weryfikujące i wyłapujące błędy. Oczywiście mechanizmy te są tylko tak skuteczne, jak sumiennie stosują je ludzie nauki. Ale mimo wszystko poleganie na wnioskach naukowców jest jak poleganie na tym, że wciśnięcie pedału hamulca zahamuje samochód którym jedziemy. Natomiast poleganie na wnioskach np. ludzi religii jest jak poleganie na tym, że jeśli bardzo mocno zmarszczymy czoło, to krasnoludki wystawią setki małych rączek z nadkola, chwycą za koło i w ten sposób je zahamują.


►►► Mało to katolickich profesorów zachwyca się zupełnie nielogicznymi i absurdalnymi wypowiedziami pana Terlikowskiego, czy ks. Michała Hellera?

No właśnie. Nauka nie polega na . Nauka polega na wyliczeniu - powtarzalnym i weryfikowalnym procesie dowodowym, a nie na opinii. Dlatego Terlikowski i Heller mogą sobie (pozornie) bezkarnie przekonywać do swoich treści, ale naukowcy do treści naukowych nie. Bo każdy naukowiec (czy hobbysta) może powiedzieć „sprawdzam!” i jednoznacznie wykazać błąd, jeżeli takowy wystąpił.

Dlatego też zabieg, którego dokonałeś:

►►► Jeśli zaś chodzi o wypowiedź RD, wystarczy nieznacznie podmienić słowa: "My, którzy nie jesteśmy biskupami, ufamy temu co mówią biskupi. Posiadamy pewne dowody sugerujące, że biskupi przyjrzeli się dokładnie danej sprawie, wykonali szereg eksperymentów, ich koledzy przejrzeli ich papiery, że krytykowali się nawzajem, że zostali poddani ogromnej masowej krytyce ze strony swoich kolegów po fachu, w czasie wykładów i seminariów. I udaje im się to przejść."

… nie jest żadną analogią.

Nie tylko nie posiadamy żadnych dowodów sugerujących, że biskupi przyjrzeli się sprawie rzetelnie, że wykonali jakiekolwiek eksperymenty, i że ktokolwiek ich skrytykował. Mamy natomiast masę dowodów sugerujących coś dokładnie przeciwnego. A co najważniejsze – nie trzeba być biskupem ani profesorem teologii, aby móc samemu udowodnić błędność wszelkich istotnych teistycznie „produktów” procesu wnioskującego biskupów.


►►► Wiem, że Ty uważasz za świętość wszystko co zostało udokumentowane i przeszło proces peer-review.

Nic podobnego. Nie ma świętości, nie ma pewności absolutnej, a dokumentacja i pomyślne przejście procesu peer-review nie oznacza, że wnioski są prawdziwe. Oznacza to jedynie, że są najlepsze z dostępnych.


►►► Według mnie to, że dokument przechodzi przez edytora i jest rozpatrywany przez 1-3 recenzentów, nie stanowi dostatecznego dowodu, że zawiera samą prawdę.

Dokładnie tak. I ważne, by mieć świadomość, że nauka nie wydaje wyroków n/t prawdy. Nauka dostarcza jedynie najlepszego dostępnego obecnie wyjaśnienia.


►►► 2. Jeśli wybrałbym sobie jakąś jedną konkretną teorię naukową, np. to, że świat ma ok. 13 mld lat i przy tym nie jestem fizykiem, biologiem czy geologiem, to po prostu nie mogę tego sprawdzić. I to nie mam na myśli byle jakiego fizyka/biologa/chemika/geologa tylko takiego, który sam wszystko zbadał i prześledził od początku do końca (wątpię czy tacy istnieją). Nie można przecież opierać się na cudzych odkryciach, gdyż mogą być nieprawdą i przyjęcie ich bez dostatecznych dowodów za prawdę byłoby błędne. 

Ostatni raz, kiedy człowiek mógł dojść do jakichś wniosków n/t rzeczywistości nie opierając się na cudzych odkryciach, miał miejsce dobre kilka tysięcy lat temu. Należy mieć zaufanie, ale nie na podstawie uczuć (tak jak to jest w polityce, czy religii), tylko na podstawie doświadczenia, weryfikacji wstecznej, oraz praktycznej.

Jeżeli Ty, czy ja jesteśmy laikami, ale mamy uzasadnione, walentne przekonanie że świat nauki wie co robi, to przyjmowanie ich wniosków przez nas jest w pełni uzasadnione i walentne.

Wierzenie/wiedza pośrednie uzasadnione.


►►► 3. Pewnie słyszałeś np. o teorii spiskowej, że lądowanie ludzi na Księżycu było mistyfikacją. Ja znam wielu ludzi, którzy tak twierdzą i mimo, iż w to nie wierzę, nie znam i nie potrafię przytoczyć dostatecznych dowodów na to, że rzeczywiście wylądowali, więc na pytanie: "Czy ludzie wylądowali na Księżycu?" Odpowiadam: "Nie wiem". Jakby się tak szerzej zastanowić, to na większość pytań musiałbym udzielić takiej odpowiedzi (Wielki Wybuch, oddalanie się od siebie galaktyk, ewolucja, datowanie izotopowe itd.)

I masz do tego prawo. Ja natomiast odpowiadam „Wiem!” i wyjaśniam (lub odsyłam do wyjaśnienia specjalistycznego), bo nawet jeżeli nie jestem ekspertem w danej dziedzinie, to jestem „ekspertem” w wyborze kompetentnych ekspertów w kwestii danego pytania. I każdy takim „ekspertem” w wyborze być może i powinien. W dzisiejszych czasach nie ma już wymówki.
A jeżeli nie jest, to można mu to wykazać :)


►►► Byłbym wdzięczny, gdybyś odniósł się do powyższych kwestii :)

Proszę bardzo :) Z półtorarocznym opóźnieniem, ale popadło w zapomnienie.


-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

Dzięki za odpowiedź (również przepraszam, że tak późno odpisuję). Zwłaszcza za to zdanie: "Należy mieć zaufanie, ale nie na podstawie uczuć (tak jak to jest w polityce, czy religii), tylko na podstawie doświadczenia, weryfikacji wstecznej, oraz praktycznej". Wiadomo, że po takim czasie moje wątpliwości już nieco ewoluowały, jednak wciąż nie jestem do tego wszystkiego przekonany. W sensie: nadal nie wiem jak mam rozmawiać z ludźmi, którzy kwestionują pewne teorie naukowe i tym podobne. Miałbym prośbę, powiedz mi, dla przykładu, jak konkretnie odpowiedziałbyś swojemu rozmówcy (lub gdzie byś go odesłał), który twierdzi, że (skoro już ten przykład wcześniej padł) Amerykanie nie wylądowali na Księżycu?

ocenił(a) film na 8
impactor

Kontynuacja rozmowy z użytkownikiem valvadis, który obiecał przedstawić działający

--- ★★★ Ontologiczny dowód na istnienie boga ★★★ ---

Poprzednia część rozmowy: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji+(cz.+7),2692092?page=7#post_14003126

►►►„I ową preferencję posiada każda osoba, którą kiedykolwiek spotkałem – nawet ta najbardziej przeciwna logice. Czuję się więc uprawnionym w założeniu, że jest to preferencja uniwersalna dla każdego”.
►►►Mogę być złośliwy i powiedzieć, że ja do tej pory takiej osoby nie spotkałem i jesteś pierwszym rozmówcą, który ma taką preferencję. Argument z prywatnego doświadczenia nie posiada żadnej wagi. Równie dobrze mogę powiedzieć, że do tej pory każda osoba, którą spotkałem, wierzyła w Boga więc uważam tę preferencję za uniwersalną.

Możesz, ale będziesz wtedy nieszczery intelektualnie. Każda osoba chce dochodzić do wniosków, tak więc każda osoba próbuje używać logiki, nawet kiedy uważa ją za zło, albo robi to bardzo nieudolnie.


►►► Skąd przekonanie, że zaraz po dostępie do wiedzy absolutnej logika i poznanie empiryczne jest najlepszą metodą do poznania prawdy? Tylko nie pisz, że jeśli istnieje lepsza to mam ją opisać, bo fakty są takie, że tak naprawdę nie wiemy czy istnieje lepsza. Ja uważam, że najlepszą metodę jaką w życiu poznałem prezentuje logika, ale mogę się mylić, dlatego nadal pozostaje to tylko preferencją, która ma po prostu pragmatyczne podłoże, które nie uprawomocnia mnie to uznania niestosujących tej metody za głupców.

Sam sobie odpowiadasz na swój zarzut/pytanie.

„Ja uważam, że najlepszą metodę jaką w życiu poznałem prezentuje logika”

I ja również, i wygląda na to, że także cała ludzkość. Więc dopóki nie natkniemy się na lepszą metodę, to logika pozostaje NAJLEPSZĄ DOSTĘPNĄ.



-----✪✪✪----- Dowód Ontologiczny – C.D. -----✪✪✪-----

✪ Problem 1:
►►► Nieprawda, X jest Bogiem jeśli jest doskonały, to z doskonałości wynika konieczność istnienia, zatem przykład z jednorożcem faktycznie zakłada w jego definicji istnienie, co jest błędem.

Czyli powtarzasz to, na co już odpowiedziałem. Wdefiniowujesz boga w istnienie, ponieważ w Twojej definicji jedną z cech boga jest to, że istnieje. Powtarzam więc, że:

------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------
W tym argumencie istnienie boga podane jest jako jeden z jego atrybutów:
►jeśli X jest bogiem, to X posiada właściwość zwaną „istnienie”.

Jest to logiczny ekwiwalent
►„jeśli X nie istnieje, to X nie jest bogiem”.

Nie dowodzi on jednak, że istnieją jakiekolwiek byty które pasują do tej definicji.

Istnienie nie może być uznawane za atrybut, ponieważ coś nieistniejącego nie może posiadać atrybutów. Dlatego dochodzenie do wniosku o istnieniu bytu na podstawie jego właściwości nie jest logicznie poprawne.
W skrócie, sprowadza się to do powiedzenia „pokaż mi boga, a ja pokażę ci istniejącego boga”. Jest to forma rozumowania zapętlonego, ponieważ „istnienie” jest wbudowane w przesłanki.
------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------


►►► zatem przykład z jednorożcem faktycznie zakłada w jego definicji istnienie, co jest błędem.

Czyli dokładnie tak, jak z Twoim bogiem.


►►► Poza tym nie odróżniasz istnienia abstrakcyjnego od rzeczywistego (ja to zrobiłem) i dlatego zdanie „istnienie nie może być uznawane za atrybut, ponieważ coś nieistniejącego nie może posiadać atrybutów” jest prawdziwe, ale nie dotyczy mojej argumentacji – koncepty nie istnieją realnie a mimo to mają atrybuty, ponieważ istnieją abstrakcyjnie.

Szczęka mi opadła. To co właśnie napisałeś dowodzi, że TY nie odróżniasz istnienia bytu od istnienia konceptu bytu, a w tym samym zdaniu MNIE to zarzucasz…!?!

Próbujesz przedstawić dowód na istnienie BYTU, a kiedy wskazuję na błąd, bo w przesłance zawarłeś wniosek (on istnieje), to przeskakujesz nagle na dowodzenie KONCEPT BYTU?!

To jest tak absurdalnie podstawowy błąd logiczny, że trudno mi uwierzyć, że go popełniasz.

Na tym etapie nić połączenia z logicznym uzasadnieniem istnienia bytu w rzeczywistości została przerwana, tak więc od tego punktu poruszamy się już wewnątrz czysto hipotetycznych rozważań Twojego „dowodu”, który nawet jeżeli od tego punktu będzie poprawny, i tak będzie miał zerową wartość w odniesieniu do rzeczywistości.


►►► Bóg jest najdoskonalszym z bytów w ogóle, natomiast doskonały wojownik wcale nie musi istnieć, ponieważ nie jest najdoskonalszym bytem, jest tylko najdoskonalszym wojownikiem.

Ok, już rozumiem.
Bóg którego próbujesz udowodnić nie jest „najdoskonalszym bytem”, tylko „bytem wszechdoskonałym”. Jaka to różnica? Ano taka, że w rzeczywistości istnieją byty, i któryś z nich (w zależności od kryterium) może być najdoskonalszy.
Ty natomiast zakładasz, że oprócz tego istnieje jeszcze byt, który jest wszechdoskonały pod względem każdej charakterystyki. I tym oto sposobem okazuje się, że Twój argument, który miał się czymś różnić od klasycznego Argumentu Ontologicznego, okazuje się dokładnie tym samym i jest on martwy z tego samego powodu, z którego martwy jest klasyczny Ontologiczny Argument – nieunikniona bezpodstawność twierdzenia.


✪ Problem 2.
►►►„jeśli rzecz istnieje, to ma wyższą doskonałość”  „jeśli rzecz (bóg) ma wyższą doskonałość, to istnieje”
►►► Nigdzie tak nie zrobiłem, jeśli możesz wskaż na krok, w którym powyższą implikację zamieniłem na równoważność?

Służę uprzejmie:

„X jest Bogiem jeśli jest doskonały, to z doskonałości wynika konieczność istnienia”

Słowa otwierające Twoją wypowiedź w odpowiedzi na „Problem 1”.


✪ Problem 3.
►►► „Tymczasem co najwyżej wskazuje on, że wyobrażający sobie taki byt musi wyobrazić sobie jego istnienie. Więc nawet jeśli nie byłoby innych problemów z tym argumentem (➊, ➋ itd), dowodziłby on jedynie że muszę uważać boga za istniejącego”.
►►► Ten argument trafia tylko w punkt. 10, którego celem jest dokładnie to co opisałeś, czyli przekonanie, że niewierzący musi uważać Boga za istniejącego. Można to potraktować jako bonus i większość komentatorów tak właśnie uważa (sądzi, że to drugi argument natury epistemologicznej). Natomiast wcześniejsze rozumowanie obchodzi tę krytykę.

Nieeee, kolego :) To autor tego argumentu, czyli wierzący, musi uważać boga za istniejącego. Więc nie ma ani podstawy wynagrodzenia (dowodu twierdzenia), które jest zerem, ani procentowego bonusu do tego zera.


✪ Problem 4. 
►►► Generalnie zabieg retoryczny polega na uznaniu, że „najbardziej imponujące dzieło” musi zostać wykonane bez użycia jakiejkolwiek zdolności (bo to przeczy wykonaniu czegokolwiek i mamy błąd formalny). Niezależnie od tego byt najdoskonalszy, zrobi to najlepiej jak to tylko jest możliwe, czyli spełni wymagane warunki.

No cóż, w pełni zgadzam się z Tobą, że ontologiczne dowody są bezwartościowe :)


Na którym to już poziomie bezpodstawności dowodu jesteśmy? Czwartym? Piątym?


✪ Problem 5.
►►► „Założenie, że istnienie jest doskonalsze od nieistnienia”
►►► zgadza się, to jedyny słabszy punkt tego dowodu, chociaż nie wyobrażam sobie, żeby ktoś twierdził inaczej. Stwierdzam fakt, że preferuję istniejące 100zł niż jedynie pomyślane 100zł

Cóż, przy pierwszym Problemie stwierdziłeś w odpowiedzi na moje wskazanie że Twój dowód nie może prowadzi do 100zł istniejących, że 100zł wyobrażone jest równie dobre, co istniejące. Więc chyba brak Ci konsekwencji...

►►► a ponadto KAŻDY swoim życiem potwierdza, że woli istnieć niż nie istnieć (inaczej by już nie był). Dlatego nie mam problemów z przyjęciem tego, że istnienie jest doskonalsze od nieistnienia, nawet nie bardzo mogę to konsekwentnie odrzucić.

( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tylko, że KAŻDY(=żaden) <człowiek> nie jest bytem doskonałym, więc zakładasz preferencje bytu wszechdoskonałego na podstawie... preferencji bytów niedoskonałych.

https://youtu.be/z4vf1DzBcqs?t=47


✪ Problem 6.
►►► „Argument zamiast udowadniać, „zdefiniowuje” istnienie boga bez rozważania faktycznych dowodów”
►►► No tak, argument pokazuje, że z definicji Boga wynika jego istnienia, mało tego jest to jedyne pojęcie z którego definicji wynika jego istnienie.

Nie „jego”, a „tego czegoś”. Ten argument jest DOKŁADNIE TYM SAMYM, co powiedzenie

„Coś najdoskonalszego co istnieje, istnieje!”

Alleluja! Tak wygląda największy diament w koronie argumentów teistycznych.
►►► Metoda logiczna nie odrzuca takiego sposobu dowodzenia, musiałaby go wykluczyć explicite, a to byłoby wbrew jej założeniom i zrobione tylko dla tego jednego przypadku. Czy ten problem powinien coś jeszcze wnosić do dyskusji?

Taaak.
Aby dowód odnosił się do rzeczywistości, musi spełnić dwa warunki:
1. być logicznie poprawny (valid)
2. wynikać z demonstrowalnie prawdziwych przesłanek (sound)

Tylko SOUND + VALID = coś czym możesz orzekać o świecie.

Bez VALID masz błąd logiczny. Bez SOUND masz jedynie hipotezę.

Tak więc metoda logiczna nie odrzuca takiego sposobu dowodzenia tylko w ramach rozważań hipotetycznych. Jeżeli dowód nie zawiera przesłanek osadzonych w rzeczywistości, to nawet gdyby był wewnętrznie logicznie poprawny, nie może wskazywać na nic w rzeczywistości!


Dowód ontologiczny jest tautologią, a jego wniosek jest bezpodstawny. Próba dowodzenia boga za pomocą ontologii jest jak próba kopnięcia piłki za pomocą argumentu. Inne dowody apologetyczne próbują przynajmniej kopnąć piłkę czymś fizycznym, nawet jeśli są to tylko rzęsy.


✪ Problem 7.
►►►Mógłbyś to bardziej sprecyzować? W ogóle nie rozumiem tego zarzutu, dla mnie nie trzyma się kupy.

Po co? Dowód ontologiczny zawodzi w twierdzeniu o rzeczywistości na sześciu niezależnych poziomach. Czy siódmy robi jakąkolwiek różnicę?


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

Czy mógłby Pan w kilku punktach wytknąć buddyzm (jeśli w ogóle jest się do czego przyczepić)? Pytam z czystej ciekawości :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Misalwa98

Jeśli przyjdzie tu jakiś buddysta i przedstawi swoje twierdzenia, to chętnie się do nich odniosę. Trudno odnosić się do całości jako-takiej, bo spora cześć buddystów jest ateistami, więc kwestia teizmu w ogóle nie istnieje. Pozostają kwestie twierdzeń nadnaturalnych, które mogą stanowić część wierzeń buddystycznych danego buddysty. Ale jako że buddyzm jest stosunkowo rzadki, a przede wszystkim potencjalnie dalece mniej niebezpieczny niż religie teistyczne, to jest też rzadkim przedmiotem rozmowy.

impactor

Zadałeś dwa pytania:

I. „W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
II. "Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”

Na które chętnie odpowiem w obszernym artykule, jaki chętnie na ten temat napiszę w wolnej chwili.
Bo posiadam na ten temat wystarczającą do pewności wiedzę. Ponieważ od dekady wnikliwie studiując te tematy z wielu, poza religijnych (min) naukowych żródeł, dochodząc do wniosku, że można już mówić o WIEDZY, a nie "wierze" na temat świata duchowego. W tym tzw. natury boga (bo sam Bóg jest doświadczeniem subiektywnym, nie poddającym aparatowi badawczemu, metodologii nauk przyrodniczych z powodu zawężonych kryteriów i założeń sprowadzających się do materialnego, obiektywnego świata).
________________________________________________________________________________ _____________________________________________
I. Wyniki nadań naukowych z rożnych źródeł, w tym osławiona (od około stu lat) fizyka kwantowa, podważająca stare materialistyczne dogmaty będące u podstaw kantowskiej wizji świata - którą większość bierze nadal za prawdę, ponieważ wg. mnie łatwiej rządzi się stadem głupich obywateli, przyswajając ich do mechanistycznej wizji świata i humanistycznych zawodów
przygotowując pod zapotrzebowanie na "trybiki w machinie systemu" gdzie religia lub pogląd naukowy funkcjonują jak prawica i lewica. Czyli dwie zapodane skrajne formy poglądów, z których każdy służy do manipulacji oddalając od prawdy, którą jest droga środka (czyli ani religia ani pogląd naukowy nie są słuszne, istnieje trzecia droga, która wydaje się być zastrzeżona dla wtajemniczonych, czyli dla klasy rządzącej posiadającą przewagę nad masami nie tyle co w materii lub władzy, a głównie w wierzy o świecie. To na tej podstawie elita pozostaje elitą, a niewolnicy niewolnikami. Pierwszych cechuje mądrość, będąca u podstawy siły władzy, a drugich głupota, co czyni ich bezbronnymi, łatwymi, podatnymi manipulacji).

Podsumowując

Nie wierzę a wiem, na podstawie wielu badań naukowych i doświadczeń, tak samo jak wiemy że istnieją mgły, badamy je i obserwujemy (to już nie wiara, a wiedza - jeśli chodzi o mnie jak i wtajemniczonych. Bo dla kogoś kto nigdy nie wiedział mgły, ani nie czytał o wynikach badań na jej temat, będzie to tylko kolejny abstrakcyjny koncept na wiarę. Tak jak śnieg, dla tubylców w Afryce nie umiejących sobie tego być możne nawet wyobrazić).

Tak wiec to kwestia wiedzy - polecam studia fizyki kwantowej, huny, świadomości w chwili śmierci klinicznej (setki przypadków, a nawet film dokumentalny z operacji, gdzie ze śmiercią umysłu tzw. duch nie umiera).
Nowoczesna kosmologia, inne wymiary i inne fenomeny, hipnoza regresyjna, zaawansowana psychologia (świadome sny, obbe, itp). Choć to tnie parapsychologią jest badane przez współczesną naukę i z powodzeniem może być doświadczane (tysiące, lub więcej osób to praktykuje - bo stało się popularne). Można by rzec, że religie jak i materialistyczny pogląd naukowy w świetle najnowszej wiedzy są przestarzałe.
Polecam poszerzać wiedzę /czerpiąc z niezależnych żródeł/ zamiast prowadzić dyskusje z laikami, co mają śmieci w głowie (wrzucone przez kościoły i szkoły - obie konserwatywne nie wiele rozwijające się instytucje masowego prania mózgu, czyli urabiania na idealnego, czyli głupiego obywatela, którego w świetle prawa można okradać i bardziej ogłupiać serialami itp w TV).

Wiedzy jest ogrom - kto szuka ten znajdzie - mogę podać kilka żródeł (?)
________________________________________________________________________________ _____________________________________________

II. Wiara w Boga, a raczej w duchową naturę życia (nie w "boga", którego obraz skrajnie wybaczyły religie) to niezwykle praktyczna cecha, jak wiara w siebie. W siebie jako człowieka tzw. wiary, który świadomie posługuje się wiedzę na temat tzw. efektu placebo. Znanego też jako siła umysłu, siła wiary. Dzięki czemu może łatwiej, swobodniej poruszać się po rzeczywistości.
To wizjonerzy, ludzie odważni, stawiający na pomoc, sprzyjanie poza sobą (nie ograniczając się do ważkiego horyzontu umysłu). Tzw. oświeceni mistrzowie, lub przebudzeni ludzie posiadają znacznie szersze rozumienie rzeczywistości, znając jej duchową naturę (patrz np. świat idei Platona - bo ta wiedza funkcjonuje od dawna, ale w elitarnych kręgach).

Poza tym pogoda ducha, śmiertelna perspektywa dzięki przyjęciu i zrozumieniu duchowej natury świata (patrz odkrycia Einsteina, Plancka). Obecnie idea holograficznego świata jest poważna teorią naukową, która ma wielu zwolenników w świecie nauki.


ocenił(a) film na 8
zjonizowany

Napisałeś dużo, jednak bez jakiejkolwiek treści.
Ani nie napisałeś w jakiego boga wierzysz, ani nie podałeś żadnego konkretnego powodu. Skoro chcesz argumentować z badań naukowych, to proszę bardzo.

Podaj link do jednego (powtarzam: JEDNEGO) badania naukowego, którego wynik wg Ciebie wskazuje na istnienie boga.

I dopóki nie podły jeszcze żadne konkrety, to ogranicz swoje posty do 5 zdań na 1 kwestię. Konkretne odpowiedzi nie wymagają akapitów, w odróżnieniu od lanie bezwartościowej wody.

impactor

"eksperyment z dwiema szczelinami" z zakresu fizyki kwantowej
- sam poszukaj bo to setki tysięcy wyników.

Nie opisuję konkretnie obawiając się nie zrozumienia gdyż to dość zaawansowana, odległa od masowej wiedza fachowa, wymagająca lat studiów i doświadczenia (bez wprowadzenia to prawdopodobnie wyda się bez sensowne).

"Holograficzny wszechświat" to był konkret.
("Rzeczywistość fraktalna" to bardziej zaawansowana wersja tego praktycznego konceptu
-ale to na marginesie bo prosiłeś o jedno, więc spróbuj zrozumieć wnioski z ww. eksperymentu, że materia jest żywa, bo to istota boska, cała rzeczywistość jest częścią super-umysłu - oto jedna z cech mego boga:))

ocenił(a) film na 8
zjonizowany

"Eksperyment z dwiema szczelinami" z zakresu fizyki kwantowej wykazuje, że światło jest jednocześnie i falą i cząstkami.
W jaki sposób wskazuje to na istnienie osobowego boga?

impactor

A kto i co to osobowy bóg, bo ja tego nie postuluje.
Jestem bliski panteizmu i nie jestem zwolennikiem bajek z kościoła?

zjonizowany

Filmweb chyba ma awarie znów, bo mój post z przed minuty oznaczył "wczoraj" a jest 00:55 14-go lutego. Zaś post z przed wczoraj jako kwadrans tmu

ocenił(a) film na 8
zjonizowany

Nie raczyłeś opisać co rozumiesz przez "bóg", więc trudno zakładać co innego.

Skoro jesteś panteistą, to przez "bóg" rozumiesz wszechświat. Poprzez zdewaluowanie słowa "bóg" uczyniłeś wszystkich ludzi teistami. Wszechświat istnieje, więc wszyscy wierzymy w boga. Gratuluję.

impactor

Ja bym nie powiedział, że to jest dewaluacja. Piękno zachodu słońca nie jest czymś niższym niż abstrakcyjne piękno boga. Raczej odwrotnie. Zlepek superlatywów jest czymś niższym nawet gdy się uwzględni trudy życia.

ocenił(a) film na 8
pazurekk

"Bóg" zazwyczaj rozumie się jako osobowy, inteligentny byt, który ma być doskonały, nieskończony i miał stworzyć świat.
Wszechświat to materialna, ograniczona, nieosobowa materia.
Jeżeli to nie jest dewaluacja, to ja jestem małą, chińską dziewczynką.

impactor

Moja droga:) Gdyby ktoś powiedział, że cechą boga jest bycie czerwonym w najwyższym stopniu, to to jest tylko słowo, które nic nie znaczy. Czysta abstrakcja. Nikt nie miał, nie ma i nie będzie miał takiego wrażenia.

A abstrakcyjne słowo ma się nijak się do czerwieni róży. Bóg to zbiór pojęć, czysto formalna konstrukcja. Świat natomiast to też jakości. Nie można powiedzieć, że jakości, których doświadczamy to degeneracja jakiejś formalnej konstrukcji, bo nikt tej konstrukcji jakościowo nie doświadczał. To błąd kategorialny -->> porównywanie abstrakcyjnych form z jakościami.

Teoria analogii bytu próbuje ratować sytuację stwierdzając, że bóg jest bardzo inny, ale nie całkowicie. Zatem jego czerwień jest doskonała, ale nie całkowicie inna niż ta, której doznajemy.

Niestety o wyższości boga nad światem decyduje to co w nim ponad - naturalne, zatem błąd kategorialny pozostaje w mocy.

ocenił(a) film na 8
pazurekk

Mój drogi. Cóż za absurdalną konwersację mi serwujesz...

Mam wrażenie, że w ogóle nie rozumiesz ani tego co pisze on, ani ja. Może podsumowanie w punktach to wyjaśni:

1. Gość stwierdza, że bóg=wszechświat.
2. Ja stwierdzam, że to dewaluacja terminu „bóg”, który ma znaczyć coś więcej niż termin „wszechświat”.
3. Ty się ze mną nie zgadzasz, i po pół-długim, zupełnie niepotrzebnym wywodzie, podsumowujesz swój sprzeciw słowami „Niestety o wyższości boga nad światem decyduje to co w nim ponad - naturalne, zatem błąd kategorialny pozostaje w mocy.”,
czyli że... „bóg” znaczy coś więcej, niż wszechświat.

o_O

Takie coś byłoby niedorzeczne u zjonizowanego, a co dopiero u kogoś, kto operuje pojęciami „błąd kategorialny”.

impactor

Moja droga nowa przyjaciółko z dalekiego Wschodu:)

Umyka ci pewien subtelny niuans.
Oczywiście, że bóg znaczy coś więcej niż wszechświat. Napisałem przecież, że to zbiór abstrakcyjnych superlatywów.
Coś co jest zbiorem abstrakcyjnych pojęć posiada oczywiście znaczenie.

Można sobie wziąć zbiór kilku przymiotników i zrobić z niego abstrakcyjny konstrukt w ten sposób, ze się każdy przymiotnik przedstawi jak naj-coś tam.

W ten sposób obaj rozumiemy o czym obaj piszemy, prawda?

Jest to jednak zabieg czysto formalny i niewystarczający do tego aby powiedzieć, że świat jest zdewaluowany w stosunku do boga.

Niewystarczający dlatego, że tworzenie z przymiotników superlatywów, to odrywanie ich od faktów, od jakości.

Gdy tworzysz sztuczny abstrakcyjny konstrukt oderwany od faktów, to błędem kategorialnym jest powiedzenie, że ów konstrukt to coś więcej niż świat.

Dlatego dewaluacja, o której piszesz ma charakter czysto formalny. Błędem kategorialnym jest wnioskowanie o dewaluacji jedynie na podstawie formalnej dewaluacji.

To co czujemy, gdy pijemy mleko nie jest zdewaluowaną jakością doskonałego smaku. Z jednej strony masz jakość, z drugiej pustą formę.

ocenił(a) film na 8
pazurekk

Drogi przyjacielu, któremu płeć rozmówcy jest obojętna :)

►►► Oczywiście, że bóg znaczy coś więcej niż wszechświat.

No więc skoro bóg znaczy coś więcej, niż wszechświat, to znaczy że nazwanie wszechświata bogiem jest niewystarczające.

Poza tym pomijając cały wywód n/t abstrakcyjnych przymiotników, wymieniłem też inne przymiotniki boga, takie jak osobowy, inteligentny, samoświadomy i będący stwórcą świata. Są one nieabstrakcyjne, prawda? Prawda.

Więc zrównanie terminu „bóg”, który te konkretne przymioty ma posiadać, z terminem „wszechświat”, który tych przymiotów nie posiada, jest odmówieniem „bogu” kluczowych cech, a więc może być zasadnie nazwane DEWALUACJĄ pierwotnego znaczenia słowa.

M.in. z powyższego powodu uważam ten wątek za niedorzeczny i jałowy wątek, dlatego raczej nie będę go kontynuował.

Pozdrawiam z Zanzibaru.

impactor

Tak, to prawda, wymieniłeś też inne cechy boga takie jak, osobowy, inteligentny, samoświadomy, stwórca. I tak są one jak najbardziej abstrakcyjne. Wszystko, co w nich nieabstrakcyjne to twoje projekcje, zwykła antropomorfizacja.

Wszystko, co nie jest antropomorfizacją, to jak wywód ślepego o kolorach.

I Ty piszesz o świecie jako o zdewaluowanym bogu. Bóg to zbiór pustych form. Efektem dewaluacji zbioru pustych form jest co najwyżej zdewaluowany zbiór pustych form, a nie świat, bo świat to nie zestaw terminów. ŚWIAT TO NIE SŁOWO ANI ZBIÓR SŁÓW.

Dlatego pomiędzy smakiem mleka a czymś takim jak absolutny smak mleka nie istnieje żadna relacja typu wyższy niższy, czy lepszy gorszy. Wszystko, co w absolutnym smaku mleka jest jakością pochodzi ze świata.
Wszystko inne w absolutnym smaku mleka to pusta forma, abstrakcja, czyli -->> inna szufladka.

Zobacz co piszesz. "Zrównanie terminu bóg z terminem wszechświat." Ty się tu bawisz słówkami. Wszechświat to nie słowo. Wszechświat to nie termin. Prawdopodobnie dlatego nie możesz zrozumieć o co chodzi.

Cytat:"No więc skoro bóg znaczy coś więcej, niż wszechświat, to znaczy że nazwanie wszechświata bogiem jest niewystarczające."

Boskość jest w świecie jakości, w rozkoszy seksualnej, w wędrówce po górach. Boskości nie można zdefiniować, można jej tylko doświadczyć. Absolutyzowanie pojęć, które jedynie są jak palec wskazujący na księżyc, to zabijanie boskości. Nikt nie zetknął się z taką absolutną boskością.
Niektórzy jednak lubią bawić się słowami, co z lubością uprawiasz.

Nazwanie wszechświata bogiem jest wystarczające, bo wszystko co boskie jest z tego świata. Świat kolorów, zapachów, miłość, przyjaźń, dobro. Zbiór pustych form nie jest nośnikiem boskości, bo coś takiego jak nieskończone dobro, nieskończona mądrość to są rzeczy, o których nikt nie ma zielonego pojęcia. Pojęcie można mieć tylko o tym, czego się doświadcza. Fakt, że świat nie pasuje do jakiejś wyimaginowanej siatki pojęć nie ma żadnego znaczenia.

W skrócie:

1) Ty uważasz tak: Świat nie jest bogiem, bo nie pasuje do zbioru superlatyw.

2) Ja: Oczywiście, że nie pasuje, bo świat to nie zestaw terminów. Tym bardziej nie jest zestawem pustych terminów tak jak to jest w przypadku pojęcia bóg.
Świat jest boski, mimo, że nie pasuje do zbioru superlatyw, bo wszelkie doświadczenie boskości jest z tego świata.
Boskość nie jest zamknięta w abstrakcjach. Nikt nie doświadczył takiej boskości. Boskość jest tu i teraz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones