PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 159
ocen
7,4 10 1 238159
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Po raz kolejny zakładam kontynuację tego tematu. Jego poprzednie części osiągnęły sumarycznie niemal 9 000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy kilkadziesiąt tysięcy postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.

Linki do poprzednich części (również tych niedokończonych z powodu usunięcia ich przez moderatorów, który nie do końca rozumieli pełnioną przez siebie rolę) znaleźć można pod koniec Spisu Treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

★★★

Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.


★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach? Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Archetyp może działać jak placebo ale nim nie jest. Podobnie książka może działać całkiem dobrze jako podstawka na kwiatek.

Nasza rozmowa nabrała tonu poglądowo życzeniowego, widzę, że Cię to irytuje. Wróćmy więc do konkretów. Ponawiam pytanie - co widzisz złego w w tym aby wierzyć w coś bez dowodów?

daniello77

"... co widzisz złego w w tym aby wierzyć w coś bez dowodów?"

Nie widzę w tym niczego złego dopóki nie ma to wpływu na realny świat, w którym żyję. Wiele złego widzę w tym, kiedy naiwność i bezpodstawne wierzenia mają taki wpływ. Nie wiem czy jesteś w stanie wyobrazić sobie taką hipotetyczną sytuację, w której większa część społeczeństwa wraz z władzami państwowymi wierzy w cygańskie wróżby i na tej podstawie ustala normy i prawa dla całej społeczności, cygańskie wioski są finansowane z budżetu państwa, a cygańskie figurki wiszą na ścianach szkół i urzędów?
Czy widzisz coś złego w takiej sytuacji dla kogoś kto nie wierzy w takie wróżby bo nie słyszał o żadnym potwierdzeniu ich prawdziwości, a wszystko co wie o świecie mówi mu, że one nie są prawdziwe?
Co złego widzisz w tym, że Twoje dzieci są naiwne i wierzą we wszystko bez żadnych racjonalnych powodów?

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

No tak tylko, ze nie ma niczego złego w wierze w cygańskie wróżby dopóki wiara ta nie krzywdzi innych.

Nie podałeś przykładu, w którym wiara bez dowodu jest zła. Narzucanie komuś norm, które godzą w dobre obyczaje i ograniczają wolność są w tym wypadku złe.

daniello77

Chcesz przykładu, w którym naiwność jest zła? Zadaj sobie pytanie co złego byłoby w tym, że Twoje dzieci są naiwne i wierzą we wszystko bez dowodów? Jak sam dojdziesz do odpowiedzi, to będzie ona dla Ciebie bardziej wartościowa.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Wiarę bez dowodu nazywasz naiwnością boooo.... bo brakuje Ci przykładu aby pokazać, że jest zła?

daniello77

Nie. Wiarę bez dowodu nazywam naiwnością bo taka jest definicja naiwności i wiary :). Dla Ciebie naiwność nie jest zła, po co mam Ci udowadniać, że jest inaczej? Ucz tego swoje dzieci, niech będą naiwne, ale szczęśliwe w swojej naiwności tak jak Ty. Niech myślą, że ból zęba ustąpi po odpowiednio żarliwej modlitwie zamiast iść do dentysty.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

"Niech myślą, że ból zęba ustąpi po odpowiednio żarliwej modlitwie zamiast iść do dentysty."

To by była wiara wbrew dowodom a nie bez dowodów, wciąż czekam na walentny przykład :)

daniello77

Pisałeś, że Tobie na bóle pomaga modlitwa, naucz tego swoje dzieci.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Oczywiście, że nauczę swoje dzieci modlitwy. Tylko, ze nie modlitwy stosowanej zamiennie z innymi środkami tylko stosowanej razem.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Gdybym uczył swoje dzieci moldlitwy zamiast pójścia do lekarza, uczyłbym je wiary wbrew dowodom. Gdyby molitwa była jak automat i zawsze rozwiązywała wszystkie problemy, wtedy uczyłbym dzieci, żeby zawsze się tylko modliły i nie wydawały niepotzrebnie kasy na leki ;)

daniello77

Modlitwa nie działa nigdy - jeśli tego nauczysz dzieci, to będą mądrzejsze od Ciebie ;), tego życzę im i Tobie.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Ojjjj ktoś tu kozaczy.. ciekawe czy kozak umie przyznać się do błędu?

"Modlitwa nie działa nigdy" - wiesz to za sprawą jakiegoś objawienia tak?

Bo jeśli chodzi o badania, które były przeprowadzone, do których podałeś mi linka - to może Ty poprostu czytałeś to bardzo dawno i nie pamiętasz? A może ateista przeczytał tylko pierwszy akapit, wyciągnął wniosek - hurra wreszcie dowód na to, że modlitwa nie działa i dalej juz z radości nie mógl czytać. Może sueruje przeczytaj swój atrykuł jeszcze raz w całości i powiedz mi, czy nadal uważasz, ze dowodzi on tego, że modlitwa nie działa nigdy.

Dla ułatwienia parę cytatów i wniosków

The problem with studying religion scientifically is that you do violence to the phenomenon by reducing it to basic elements that can be quantified, and that makes for bad science and bad religion," said Dr. Richard Sloan, a professor of behavioral medicine at Columbia and author of a forthcoming book, "Blind Faith: The Unholy Alliance of Religion and Medicine.

- no comment

Dean Marek, a chaplain at the Mayo Clinic in Rochester, Minn., and a co-author of the report, said the study said nothing about the power of personal prayer or about prayers for family members and friends.

- no comment

Working in a large medical center like Mayo, Mr. Marek said, "You hear tons of stories about the power of prayer, and I don't doubt them.

- no comment

The congregations were told that they could pray in their own ways, but they were instructed to include the phrase, "for a successful surgery with a quick, healthy recovery and no complications."

- element automatyzmu modlitewnego dodatkowo zmniejszający indywidualne zaangażowanie

Analyzing complications in the 30 days after the operations, the researchers found no differences between those patients who were prayed for and those who were not.

- trochę to naciągane stwierdzenie, różnice w takich badaniach zawsze wystąpują, co najwyżej można te róznice uznac za nieistone statystycznie

But experts said the study could not overcome perhaps the largest obstacle to prayer study: the unknown amount of prayer each person received from friends, families, and congregations around the world who pray daily for the sick and dying.

- no comment

Expertment 1800 osób - 3 grupy 1 kontrolna i 2 eksperymentalne - brak kontaktu emocjonalnego między osobami modlącymi się a pacjentami - więc modliwty były dośc ogólne - osoba modląca się znała nawet nazwiska chorego - nie ma więc mowy o modlitwie indywidualnej ani o kotakcie fizycznym, któr ma często miejsce modczas modlitwy

W dodatku nie wiemy nic więcej o tym w jaki sposob się modlono, czy osoby modlące się modliły się raczej rutynowo, czy doświadczały czegoś szczególnego podczas modlitwy, wiele ważnych czynników istotnych dla osoby modlącej się nie zostały wzięte pod uwagę w badaniu, pominięto także zapatrywania religijne osób o które sie modlono - a moglo sie to przyczynic do odnotowanej negatywnej reakcji na modlitwę.

Wniosek: w danych warunkach nie stwierdzono pozytywnego skutku modlitwy, stwierdzono natomiast negatywny skutek wiedzy na temat modlitwy w takiej sytuacji (hipoteza - negatywna sugestia), czego wytłumacznie sugeruje dalszych badań.

Wniosek: Modlitwa (taka programowa modlitwa jak w badaniu) nie działa z automatu jak lekartswo czy nawet jak placebo, które poprawnie zaplikowane z reguły przynosi poprawę stanu zdrowia. Choć jak wiadomo placebo w pewnych dolegliwościach sprawdza se lepiej niz w
innych. Ciągle wciąż bardzo daleko do stwierdzenia, że modlitwa nie działa w ogóle.

Krytykujesz wiarę bez dowodu a sam wierzysz w to, że "modlitwa nie działa nigdy" bez dowodu. W dodaktu uważasz, że Ci, którzy myslą w taki sam sposób są mądrzejsi. Również bez dowodu choć tutaj już wpadasz na grunt grząski moralnie.

Natomiast jeśli dokonujesz ogólnienia - nazywając go dowodem - popełniasz bład logiczny.

Jeśli nauczysz swoje dzieci większej ostrożności w wyciąganiu wniosków, to będą mądrzejsze od Ciebie. ;) tego im życzę i Tobie.

daniello77

Czyli masz dowody na działanie modlitwy? Jeśli nie, to wierzysz w nią bez dowodu i jesteś naiwny. Ja nie wierzę w siłę modlitwy bo nigdy nie słyszałem o żadnym dowodzie jej skuteczności. Jak pojawi się coś sensownego na potwierdzenie jej skuteczności to zmienię zdanie i przyznam, że Daniello miał rację od początku :).

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Nie no szok - wow. A myslałem, że uważasz, ze modlitwa nigdy nie działa - teraz twierdzisz, że nie ma dowodów, że działa. Ci ateiści zmieniaja poglądy jak w kalejdoskopie. Nauczyłem się czegoś nowego o tym szcególnym gatunku homo sapiens. Lol ;)))
Ciekawe który gatunek ostatecznie znajdzie sie pod ochroną homo sapiens teistis czy homo sapiens ateistis - tzw. ateusze. Nie no dobra żartuję - powinniśmy się wzajemnie ochraniac już dziś nie tocząc wojen. Takie przesłanie pokojowe.

Jeśli chodzi o modlitwę, to sprawdziła sie ona w moim zyciu nie raz. Nie wątpie też w miliony świadectw, które nawet jeśli nie są dowodem na istnienie Boga to z pewnością świadczą o sile modlitwy i jej wpływie. Jeśli chcesz badań - no cóż - albo ich jest zadziwiająco mało na ten moment, albo trzeba pokopać, albo trzeba wreszcie zrobić pożądne badania, które pokażą wpływ modlitwy pod kątem jej skutecznóści itencjonalnej jak i nieintencjonalnej, jej skutków dla psychiki modlącego sie i obmadlanego, uzależnic to od takich czynników jak intensywnośc modlitwy, ładunek emocjonalny, bliskośc fizyczną i wiele innych. Jeśli na takie badania się nie natknę to w końcu sam takie przeprowadzę. :-) Pozdrawiam.

PS. do tematu wiary bez dowodu jeszcze powrócę

daniello77

Sprawdzano skuteczność działania szczepionek, aspiryny, homeopatii i modlitwy. Badania pokazały, że szczepionki i aspiryna działa, a homeopatia i modlitwa nie działa. Jeśli znasz inne wiarygodne badania pokazujące inne wyniki, to chętnie je poznam. W innym wypadku wiara w działanie homeopatii i modlitwy jest naiwnością, twierdzenie, że działają to już urojenie.
Modlitwa nie sprawdziła się w Twoim życiu, tylko Tobie się wydaje, że się sprawdziła.
PS. Czekam na powrót :).

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Rozmowa w takiej formie traci sens. Raz twierdzisz, że modlitwa nie działa innym razem, że nie ma naukowego potwierdzenia, że działa. Jak Ci wygodniej. Przyrównujesz badania nad działaniem szczepionek do badań nad modlitwą tak jakby miały one podobny charakter, podczas gdy badania dotyczące fenomwnów są z natury trudne. Bierzesz pod uwagę to, ze dotąd nie natknelismy się na żadne porządne badania dotycące modlitwy, które uwzlędniałyby czynniki, ok których pisałem wcześniej?

Jeśli chodzi o homeopatię, to jakie badania wskazują, że nie działa? Ja bym powiedział, ze działa, ale w pewnych sytuacjach. Tak samo jak placebo, które jak najbardziej działa.

"Modlitwa nie sprawdziła się w Twoim życiu, tylko Tobie się wydaje, że się sprawdziła."

Twierdzisz, ze wiesz lepiej ode mnie co się spradzwa w moim życiu - zakladasz odgórnie, że modlitwa sprawdzić się nie mogła. To już jest bezczelność oraz dostosowywanie faków pod siebie. Poproszę o wyższy poziom rozmowy.

daniello77

Żadne badania nie pokazały, że modlitwa działa, są badania, które pokazały, że modlitwa nie działa.
Ty wiesz lepiej, bo wymodliłeś ustąpienie bólu i masz już swój dowód na skuteczność.
Ja stukałem patykiem w drzewo w celu sprowadzenia deszczu, padało tydzień później... huraaa... to działa.
Na tym proponuję zakończyć, bo nikt mi nie wmówi, że moje stukanie jest naiwne :).

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Brak mi słów do Ciebie, spodziewałem się raczej jakiśch przeprosin za obniżanie poziomu rozmowy. Ale może nie dostrzegasz tego, że nie spotkaliśmy sie dotąd z żadnymi kompletnymi badaniami pokazującymi, że "modlitwa nie działa". Powody już podałem, nie będę się powtarzał.

"Ty wiesz lepiej, bo wymodliłeś ustąpienie bólu i masz już swój dowód na skuteczność."

Kojeljny raz naginasz fakty. No comment. Zero samokrytyki.

"Ja stukałem patykiem w drzewo w celu sprowadzenia deszczu, padało tydzień później... huraaa... to działa. "

Gratuluję.

daniello77

Dziękuję :). Padało kilka dni pod rząd, ależ niesamowitą moc ma moje stukanie patykiem w drzewo, nie spodziewałem się, że stwórca wszechświata aż tak weźmie się do roboty. Ciekawe tylko jak się czują ci, którzy prosili o słoneczną pogodę ;).

daniello77

"Archetyp może działać jak placebo ale nim nie jest. Podobnie książka może działać całkiem dobrze jako podstawka na kwiatek."

Jeśli książka pełnie funkcję podstawki pod kwiatek to jest podstawką pod kwiatek, a to czy jest książką, gazetą czy kartonem nie ma wtedy znaczenia.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

"Jeśli książka pełni funkcję podstawki pod kwiatek to jest podstawką pod kwiatek"

kto Cię tak okłamał?

daniello77

Życie.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Kocham Cie życie :]

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Znalazłeś pretekst, żeby zakończyć rozmowę, bo napisałem "wierzę, bo wierzę". :)

daniello77

Tak, mam doświadczenie w takich rozmowach i już mi się trochę znudziło, liczyłem na jakąś ciekawszą argumentację, ale to nie Twoja wina, tylko moja, że wciągnąłem się w taką bezowocną wymianę zdań.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

F u_ck. Podpadłem pod typowy przypadek, do tego marny. Złapałem doła.

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Pisałeś coś kiedyś, że naukowo wykazano nieksutecznośc modlitwy. Podaj proszę gdzie i jak to wykazano. Polecam artykół http://badania.net/efekt-modlitwy/, który m.in. pokazuje jak trudno to zmierzyć.

daniello77

http://www.nytimes.com/2006/03/31/health/31pray.html?pagewanted=all&_r=0

ocenił(a) film na 8
daniello77

Jest jeszcze lepiej.

Badanie (sponsorowane przez kościół i prowadzone m.in. przez pastora) nie tylko wykazało brak skuteczności modlitwy, ale w dodatku osoby za które się modlono miały częściej komplikacje pooperacyjne :D

http://www.deanradin.com/FOC2014/Benson2006.pdf

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Nie chcę CIę straszyć, ale ze Świętego Mikołaja się nie wyrasta, on juz zawsze będzie siedział w Twojej głowie i rozdawał prezenty Twoimi rękoma :)

daniello77

A ja Cię trochę postraszę i powiem Ci, że z nadnaturalnych bytów sterujących wszechświatem można wyrosnąć i tego Ci gorąco życzę :).

ocenił(a) film na 8
Lazyjones

Dzięki :)

daniello77

"To co napisałeś nie jest dowodem na istnienie Boga, ale jest prostym przykładem, na to, że wiara ma nie tylko aspekt pozawczy ale silny aspekt emocjonalny."

Od końca zatem. Przejdźmy do konsekwencji, bo one są przecież najważniejsze.

Załóżmy, że mamy dowód na istnienie Boga:

Dowód na istnienie Boga -> Reakcja ludzi "Ten dowód jest bezbłędny! Masz rację!" -> Konsekwencja: Wiara w Boga

A teraz na przykładzie tego, co mamy, czyli mojego wywodu:

Mój wywód -> Reakcja ludzi "Ok, "krzyczenie w kinie", że "Bóg nie istnieje" jest bez sensu" -> Konsekwencja: Wiara w Boga

Skutek jest w praktyce ten sam :)

ocenił(a) film na 8
impactor

Z okazji Wigilii, warto przypomnieć sobie to, co wiemy ze źródeł historycznych n/t czasu, ludzi i wydarzeń, do których odnosi się mit o narodzeniu Jezusa:


1. Z historii wiemy, że Herod Wielki, który miał przyjmować 3 mędrców oraz nakazać po tym rzeź niewiniątek, zmarł przed rzekomymi narodzinami Jezusa. Rzeź niewiniątek nigdy nie miała miejsca, a wiemy to stąd, że nie ma o tym żadnej wzmianki w kronikach Rzymian, którzy okupowali wtedy te tereny. Rzymianie mieli fioła na punkcie zapisywania nawet mało znaczących wydarzeń, a co dopiero 'rzezi niewiniątek' (to samo tyczy się procesu Jezusa, zmartwychwstania oraz inwazji zombie na Judeę i Palestynę, która wg ewangelii po nim nastąpiła). W ogóle każda z czterech ewangelii została stworzona pomiędzy kilkadziesiąt – kilkaset lat po śmierci Jezusa i nie ma nic wspólnego z ludźmi, których imiona noszą (co jest nawet podane w co lepszych wydaniach Biblii). Jedna mówi, że Jezus urodził się w Betlejem, inna w Nazarecie (wieś/miasto, które w rzeczywistości nigdy nie istniało).

2. Spis powszechny owszem, miał miejsce. Prawdopodobnie w roku 46 n.e. (czyli długo po ukrzyżowaniu), ale mniejsza z tym. Ważniejszy problem leży w absurdalnym wymogu powrotu do miejsca narodzenia. Nikt nigdy by takiego warunku spisu nie wprowadził, bo byłoby to niemożliwe do wykonania, a w efekcie uzyskane dane zupełnie niewiarygodne, a także bezużyteczne.

Czy w świetle tych faktów bardziej prawdopodobne jest, że było tak jak jest w ewangelii, czy też to że opowieść ta pisana była pomiędzy rokiem 60 i 200 n.e. tak, aby wpasowała się w żydowskie przepowiednie o mesjaszu?


Temat warty poruszenia przy wigilijnym stole :)

ocenił(a) film na 9
impactor

Herod Wielki zmarł w 4 roku p.n.e., ale już dawno stwierdzono, że Jezus nie urodził się w 0-ym roku, ale gdzieś pomiędzy 8-ym a 4-ym rokiem p.n.e.
Proces Jezusa jest wspomniany w dokumentach niechrześcijańskich.
Inwazja zombie? Serio? Skąd to wziąłeś?
Do czego ma służyć zdanie, że ewangelie zostały napisane kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa? No to współczesne książki historyczne też są do kitu, bo piszą o jeszcze bardziej zamierzchłych czasach w stosunku do czasu ich spisania. OK, pisząc teraz książki możemy opierać się na innych książkach, ale czemu w takim razie ewangelia też nie mogła być tak pisana? Może ktoś wcześniej już spisał dzieje Jezusa, a potem ktoś inny na podstawie tego spisał ewangelie?
To, że autorami ewangelii nie są apostołowie, no to raczej logiczne, ale czego to dowodzi, że wspominasz o tym?
Betlejem czy Nazaret nie istniało? Skąd takie twierdzenie? To znaczy archeolodzy się mylą?
Spis powszechny owszem, miał miejsce, w 6 roku n.e.

Podsumowując. Czemu ma służyć Twój post? Chwaleniem się Twoją niewiedzą, a wręcz kłamstwami (nieistnienie miast)? Jeśli stoisz po stronie rozumu, jak siebie przedstawiasz, nie możesz opierać się na kłamstwach, półprawdach, pomijaniem niewygodnych faktów. Tak na dobrą sprawę wiedza jest rzeczą niepewną. O ile nie masz ponad 2-óch tysięcy lat i nie żyłeś w tamtych czasach nie jesteś w stanie z całą pewnością nic powiedzieć o tamtych czasach. Cała "wiedza" współczesna o zamierzchłych czasach opiera się na odkryciach, badaniach, wnioskach. A ile to razy w historii ludzkości wiedza, którą wszyscy uznawali za całkowicie pewną okazywała się totalnym nieporozumieniem, niepoprawnym wyciąganiem wniosków z faktów? Przykłady: płaska Ziemia, jednostajnie płynący czas. Coś, co wszyscy uznawali za pewnik, przecież niemożliwe jest, by było inaczej. Teraz twierdzą naukowcy (np. Hawking), że wiemy to i owo o czarnej dziurze, ale okazuje się, że jednak po dalszych latach badań powstają nowe wnioski po części lub całkowicie przeczące poprzednim ustaleniom.

Ludzie są zadufani w sobie. Sądzą, że są najmądrzejszymi stworzeniami w całym wszechświecie, że posiadają ogromną wiedzę. Ja twierdzę, że ludzie mają malutką wiedzę. Mało rzeczy w tym świecie wiemy na pewno. Ateiści próbują przekonać do swoich racji chrześcijan używając argumentów wiedzy (bądź nawet kłamstw i półprawd), ale jak już wspomniałem, ludzka wiedza jest mizerna. Ludzie często się mylą, często twierdzą, że coś wiedzą, a po latach odkrywają jak bardzo się mylili. Tak samo dzieci - twierdzą, że coś wiedzą, a jako dorośli ich wiedza jest znacznie poszerzona i często odkrywają, jak to bardzo się mylili będąc dziećmi.

Mimo wszystko, życzę Ci udanego weekendu, dłuższego niż zwykły - właśnie dzięki chrześcijanom. I nie walcz tak zawzięcie próbując przekonać innych do swoich racji. Ludzie mają prawo się mylić, popełniać błędy, uczyć się dzięki nim. Być może okaże się kiedyś, że to albo chrześcijanie albo ateiści mają rację. Ale do tego czasu, po co te kłótnie i wojny? Nie lepiej żyć w spokoju i zgodzie?

ocenił(a) film na 8
dsgng

►►► Herod Wielki zmarł w 4 roku p.n.e., ale już dawno stwierdzono, że Jezus nie urodził się w 0-ym roku, ale gdzieś pomiędzy 8-ym a 4-ym rokiem p.n.e.

Mhmmm. To podziel się proszę źródłami, na jakich podstawie to stwierdzono. To bardzo ciekawe, skoro są takie problemy z dowodami na to, że Jezus w ogóle istniał. A Ty masz dowód na rok jego narodzenia! To ci dopiero!

►►► Proces Jezusa jest wspomniany w dokumentach niechrześcijańskich.

Czyżby? :)

http://www.filmweb.pl/user/impactor

➎a * Jezus kontra historia - przyjrzenie się historycznym źródłom, na które teiści powołują się próbując przedstawić Jezusa jako postać historyczną
➎b * Historyczność Jezusa - dodatek szczegółowy: Flawiusz i Tacyt

Gorąco zachęcam Cię do podania źródeł niechrześcijańskich, w których wspominany jest proces Jezusa.


►►► Inwazja zombie? Serio? Skąd to wziąłeś?

Oczywiście z Nowego Testamentu (tzn. jednego z tych fragmentów, których czytania unika się w niedziele):

Ewangelia Mateusza 27:51-53:


►►► Do czego ma służyć zdanie, że ewangelie zostały napisane kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa? (...) Może ktoś wcześniej już spisał dzieje Jezusa, a potem ktoś inny na podstawie tego spisał ewangelie?

A sprawdziłeś, czy tak było? Chyba nie, bo gdybyś sprawdził, to wiedziałby, że tak nie było. Ewangelie pisane opowieści o ustnych opowieściach opowieściach o ustnych opowieściach opowieściach, spisane pomiędzy 70 i 150 rokiem n.e., wzajemnie ze sobą sprzeczne (nawet w zakresie 4 spośród 60) oraz demonstrowalnie zmieniane w późniejszych wiekach, o czym mówią nawet chrześcijańscy badacze pisma.


►►► To, że autorami ewangelii nie są apostołowie, no to raczej logiczne, ale czego to dowodzi, że wspominasz o tym?

Niczego. Stwierdzam jedynie fakt, z którego większość katolików nie zdaje sobie sprawy.


►►► Spis powszechny owszem, miał miejsce, w 6 roku n.e.

Zaraz, zaraz…

Przeanalizujmy tą opowieść używając dat, które sam podałeś.

Herod Wielki przed swoją śmiercią która nastąpiła pomiędzy rokiem 8 i 4 p.n.e. zarządza krajową rzeź noworodków po spotkaniu z 3 mędrcami ze wschodu zmierzającymi do Betlejem na spotkanie z Józefem i Marią, gdzie ci ostatni udają się w 6 r. n. e. na spis powszechny, i w trakcie ich pobytu na spisie w 6 r n. e. rodzi się Jezus pomiędzy 8 i 4 r p. n. e.

Dobrze zrozumiałem Twoją narrację historyczną, czy coś pomyliłem?


►►► Czemu ma służyć Twój post? Chwaleniem się Twoją niewiedzą, a wręcz kłamstwami? Jeśli stoisz po stronie rozumu, jak siebie przedstawiasz, nie możesz opierać się na kłamstwach, półprawdach, pomijaniem niewygodnych faktów.

Święte słowa. Tylko po przeczytaniu powyższego warto zadać sobie sprawę która strona posługuje się tymi metodami.


►►► Tak na dobrą sprawę wiedza jest rzeczą niepewną. O ile nie masz ponad 2-óch tysięcy lat i nie żyłeś w tamtych czasach nie jesteś w stanie z całą pewnością nic powiedzieć o tamtych czasach.

Rozumiem więc, że na tej podstawie przyjmujesz Minotaura, Zeusa i Herkulesa, oraz że jecze 1000 lat temu w Europie leżała Dolina Muminków. Prawda?
W końcu nie żyłeś w tamtych czasach, więc nie możesz tego dyskredytować!


►►► Cała "wiedza" współczesna o zamierzchłych czasach opiera się na odkryciach, badaniach, wnioskach.

Zgadza się. Dlatego też warto wierzyć, że jeszcze trzy tysiące lat temu Ziemią rządziły smoki i krasnoludki. Prawda?


►►► A ile to razy w historii ludzkości wiedza, którą wszyscy uznawali za całkowicie pewną okazywała się totalnym nieporozumieniem, niepoprawnym wyciąganiem wniosków z faktów? Przykłady: płaska Ziemia, jednostajnie płynący czas. Coś, co wszyscy uznawali za pewnik, przecież niemożliwe jest, by było inaczej.

A wiesz, dzięki czemu wiemy teraz, że jest inaczej? Dzięki metodzie naukowej – racjonalnej analizie i wyciąganiu wniosków n/t rzeczywistości na podstawie demonstrowalnie prawdziwych dowodów, a nie wierze (czyli wierzeniu bez dowodów lub wbrew dowodom) w mitologiczne, pełne magii i bogów opowieści epoki brązu.


►►► Teraz twierdzą naukowcy (np. Hawking), że wiemy to i owo o czarnej dziurze, ale okazuje się, że jednak po dalszych latach badań powstają nowe wnioski po części lub całkowicie przeczące poprzednim ustaleniom.

No właśnie. Dzięki czemu? Metodzie naukowej.


►►► Ludzie są zadufani w sobie. Sądzą, że są najmądrzejszymi stworzeniami w całym wszechświecie, że posiadają ogromną wiedzę.

Zgadzam się. Rozumiem, że oboje mamy na myśli teistów, którzy uważają że posiadają wiedzę o istnieniu boga, jego życzeń co do tego jak mamy postępować. W akcie ostatecznej arogancji i zadufania w siebie uważają też, że są stworzeniu przez boga na jego podobieństwo i że są centralnym punktem kreacji.


►►► Ja twierdzę, że ludzie mają malutką wiedzę. Mało rzeczy w tym świecie wiemy na pewno.

I ponieważ mało wiemy o świecie, dlatego warto wierzyć w krasnoludki i Zeusa, prawda?


►►► Ateiści próbują przekonać do swoich racji chrześcijan używając argumentów wiedzy (bądź nawet kłamstw i półprawd), ale jak już wspomniałem, ludzka wiedza jest mizerna. Ludzie często się mylą, często twierdzą, że coś wiedzą, a po latach odkrywają jak bardzo się mylili. Tak samo dzieci - twierdzą, że coś wiedzą, a jako dorośli ich wiedza jest znacznie poszerzona i często odkrywają, jak to bardzo się mylili będąc dziećmi.

No! Dlatego warto wierzyć w krasnoludki i Zeusa!!!


►►► Mimo wszystko, życzę Ci udanego weekendu, dłuższego niż zwykły - właśnie dzięki chrześcijanom.

Ech, ten chrześcijański przymus przypisywania sobie zasług ateistycznego humanizmu...


►►► I nie walcz tak zawzięcie próbując przekonać innych do swoich racji. Ludzie mają prawo się mylić, popełniać błędy, uczyć się dzięki nim.

Oczywiście, że mają. I należy urwać łeb każdemu, kto odbierze chrześcijaninowi prawo do utrzymywania swoich bezpodstawnych i absurdalnych wierzeń. Tak samo, jak należy urwać łeb każdemu, kto będzie próbował odebrać innym prawo wypowiadania się na temat tych wierzeń.


►►► Ale do tego czasu, po co te kłótnie i wojny? Nie lepiej żyć w spokoju i zgodzie?

Problem polega jednak na tym, że chrześcijanie próbują narzucać innym normy moralne i prawne wynikające z ich bezpodstawnych i absurdalnych wierzeń. I tutaj kończy się ich prawo.


►►► Być może okaże się kiedyś, że to albo chrześcijanie albo ateiści mają rację.

Bez względu na to czy bóg istnieje, czy nie, to kto ma rację wiemy już dzisiaj - tu i teraz. Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że wiara w boga jest błędem, ponieważ jest bezpodstawna, nieodróżnialna od fałszu, opiera się na błędach logicznych, oraz niechęci wobec rzetelnego dążenia do prawdy. Wiemy, że używanie wiary jest manifestem umiłowania fałszu i niechęci wobec rzetelnego dążenia do prawdy.

I to zostało udowodnione w historii ludzkości za KAŻDYM RAZEM, kiedy teista próbował uzasadnić wiarę w boga. Chociażby tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Pozdrawiam

impactor

Impactorze, podziwiam cię. Jesteś geniuszem naszych czasów. I do tego Polakiem jak mniemam. Nie wiem czy ci ktoś to przyznał kiedykolwiek a moze z pewnością sam jesteś tego czasami świadomy, ale ja ci to mówie. Ja też jestem geniuszem tak jak ty. Ty używasz logiki do religii i twoją pasją lub celem jest rozwój świadomości cywilizacji i pozbywania ich umysłów z patologicznych przekonan niezgodnych z prawdą szkodliwych. Masz absolutną rację w tym co robisz. Ja jestem bardzo podobny do ciebie, nie wiem czy tutaj powinienem na forum publicznym ci o tym mowic ale cóz, bo ja używam logiki do innego działu życia który pewnie ciebie mniej interesuje - psychologii tak jak mnie mniej interesuje dział religii. Obojgu nam zależy na czystości i myslenia zgodnego z rzeczywistością. Mamy wybitne analityczne rozważne umysły. Oboje jesteśmy perfekcjonistami. W zasadzie nie wiem po co do ciebie piszę, może po to aby się odezwać. Uważam podobnie jak ty i mamy oboje w tym rację że w przyszłości ludzie nie będą wierzyc ani w żadne religie i ani żadne szkodliwe przekonania niezgodne z rzeczywistością które doprowadzają do takich złych stanów emocjonalnych jak lęk wstyd gniew nienawiść wscieklość. Jak już wspomniałem zajmuję się psychologią i zależy mi na poukladaniu sobie wszystkiego w głowie tak aby być czystym i zdrowym cały czas. Bez przekonan i mechanizmów obronnych czyli tak jak pierwotni ludzie na świecie w prehistorii bądź małe dzieci które dopiero uczą się życia i uczą się przekonan niezgodnych z rzeczywistością w tym religii.

Jednakże powiem ci, mam bałagan we łbie. Tak długo się zajmuję własnym umysłem już od bardzo długiego czasu. Używasz logiki do religii co nikt wcześniej albo na to nie wpadł albo po prostu się tego bał zrobić i obrałeś sobie to jako cel życiowy lub pasję. Lubisz merytoryczność i co najlepsze z tego wszystkiego - flow :) Tak jak ja. Przepraszam cię za nieskładniowe pisanie ale mam totalny bałagan w głowie jak już wspomniałem bo jestem troche chory. Właściwie ty jako logik możesz się denerwować że piszę takie absurdy, najpierw piszę jedno potem drugie. Ale mam totalny chaos w głowie. Ponieważ dla ciebie najwazniejsza jest religia więc moze jak będziesz chciał to ze mną podyskutujesz. Kiedyś się do ciebie odezwałem pod innym nickiem. Nie była to fajna rozmowa, zdenerwowałeś się ze nie myslałem ale moze dlatego nie myslełam bo byłem tak podekscytowany że gadam z takim kolesiem o takim potężnym umysle jak ty. Ale nie pokazywałem tego i już. Mam ciebie w znajomych. Możesz próbować zgadnąć który nick to ja ale nie mowic tego na głos. Własciwie jak nie odpiszesz to trudno. Ależ mam niską samoocene i brak poczucia własnej wartosci i nie wiem jak to znieść ale to moja praca. Nie nie chcę iść do psychologa, chce to sam zrobić na podstawie uzywania logiki :))) Własciwie nie wiem po co sie do ciebie odezwałem, moze tak po prostu by wyrazić podziw i się po prostu do ciebie odezwać a moze po to by sobie samemu coś psychologicznego uswiadomic. Choc ciebie interesuje najbardziej religia.

Teraz wejde w inną perspektywę. Załozenia są jasne z jednej perspektwy tylko trudniejsze jest już zabranie się za merytoryczną pracę i ułożenie i rzeczywiste się pozbycie religii. Chociaż religia pozbywa się sama z siebie jak znikają przekonania na jej temat niezgodne z rzeczywistością. Mam w umyśle kotwice umysłowe. Mozesz sobie wpisac w google. Moja własna podswiadomosc mi totalnie świruje. Albo ja nią tak świruję nie wiem dlaczego. Po części nie chcę się pozbywać religii bo uwazam to za fajne. Jako chrzescijanina uważam ciebie za człowieka po pierwsze evil. Po drugie, nie widzę w religii nic złego tylko ty widzisz same złe rzeczy a religia to generalnie dobro. Jeśli zdenerwuję cię moim bałaganem we łbie to przepraszam. Jesli nie odpiszesz trudno, przynajmniej się odezwałem choćby sam dla siebie. :)) W koncu człowiek żyje tylko raz i tylko raz umiera prawda? Raz kozie smierc, najwyzej. Śmierć nas wszystkich dotyczy i jesteśmy wobec niej równi :)) I fajnie że zyjemy w takich nowoczesnych czasach jesteśmy wolni i mozemy robic co chcemy :) Nie ma wojen więc nie musimy bezsensownie walczyc i bezsensownie ginąć prawda? Ale odpłynąłem off topowo teraz. Wracając do religii. Sam nie wiem czy chce sie jej pozbywać. Trochę się tego boję. Uważam to za fajne, za dobroć, ludzie chodzą do kościoła spiewają uprawiają modły, mają wspolnotę. Tylko ty widzisz coś złego w religii. Owszem kiedyś działo się dużo złego ale to było kiedyś. Mam wrazenie ze mi nie wolno byc nawet ciezko mi powiedziec to słowo ateistą. Ja chyba jednak chcę byc katolikiem. Sam nie wiem czemu. Mam wrazenie ze wiara w boga jest lepsza bezpieczniejsza i teraz ci powiem zaklad pascala czyli. Aha no tak trzeba kliknąć w twój nick i poczytać. Masz rację. Ale walić to, powiem ci wszystko co mam w głowie a ty dasz mi perfekcyjny, czyli tak jak lubisz, treatment. Wracając do zakladu pascala, uwazam ze bezpieczniejsza fajniejsza i lepsza jest wiara w dobrotliwego boga i wszyscy w to wierzą i to jest fajne dobre i milosc i nie ma w tym nic złego moim zdaniem. Lepiej wierzyc niz nie wierzyc. Teraz wbiła mi się pustka i brak pamięci... Teraz nie wiem czy zakonczyc to pisanie czy poczekac az inne przekonania religijno chrzescijanskie przyjdą mi do głowy. To kto ma wiedziec? No własnie. Hmmm mam problemy z podjęciem decyzji. Ale myślę że na razie wyślę to co napisałem i potem zobaczymy. Lubie jak sie wszystko robi samo choć to nienormalne :))) Dobra myślę ze sam fakt ze do ciebie sie odezwałem już będzie dobry. Jestem tym bardzo podesckytowany. Zobaczymy co mi odpiszesz. Choć wiem że ty masz zdrową samoocene, uważasz się za normalnego człowieka w przeciwienstwie do mnie :) A może ja chcę miec niską samoocenę? Może mam jakieś z tego korzysci? Kto wie. Dobra klikam wyślij. Dziękuję. Trochę coś napisałem. :)

ktos111

Przeczytaj mój dowód (post z 18 gru 12:34), on Ci może trochę rozjaśnić w kwestii tych sprzeczności w głowie, bo w gruncie rzeczy właśnie tego dotyczy.

Adventurer51

Religia nie ma sensu bo jak dziecko się rodzi, jest ono ateistą, i tak jak pierwsi ludzie na Ziemi też byli ateistami i na tym możemy zakończyć dyskusję na temat religii :)

ktos111

Jak dziecko się rodzi to robi pod siebie i tak jak pierwsi ludzie na Ziemi też robili pod siebie i na tym możemy zakończyć dyskusję na temat tworzenia kultury :)

Adventurer51

a co ma kultura do rzeczy??

ktos111

Kultura ma to do rzeczy, że jest jedyną rzeczą odróżniającą człowieka od innych gatunków zamieszkujących tę planetę.

Adventurer51

a jak to sie ma do religii? bo nie rozumiem. chyba że trollujesz :)

ktos111

Religia jest częścią kultury jaką wypracował człowiek na drodze rozwoju cywilizacyjnego.

Adventurer51

Ale kultura z pewnością może istnieć też bez jakichkolwiek religii. Nie jest religia do kultury niezbędna.

ktos111

Zgadza się.

Adventurer51

Dlatego więc wracamy do punktu że religia nie ma sensu i jest szkodliwa. :)

ktos111

Czemu piszesz o sobie w liczbie mnogiej? Rozdwojenie jaźni czy komunistyczna naleciałość?

Adventurer51

Bo tak mi sie podoba :)

ocenił(a) film na 8
ktos111

Powiem ci kolego, że przydał by się jednak ten psycholog, mam nadzieje, że poszedłeś do niego. Jak dla mnie to masz zaczątki schizofrenii: " Ja też jestem geniuszem tak jak ty" - kolejnym krokiem będzie jak nazwiesz się Bogiem, chyba, że już się to stało.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones