kocham Roberta Powella za to jak zagral w tym filmie. Po prostu brak slow. Mysle, ze po tym
filmie dla wielu Jezus juz na zawsze bedzie miec twarz Powella :-) w ogole wszyscy zagrali tu
koncertowo.
Popieram Twoje zdanie - arcydzieło ! I rzeczywiście tak właśnie wyobrażam sobie Jezusa. P.
Miałam na myśli Jezusa jako człowieka, żyjącego w określonym czasie wśród swojego ludu. Na jakieś nieokreślone niebo nie liczę.
Pozdrawiam.
serio? to Jezus nie żyje? Nic w wiadomościach nie mówili! ;-))
Chyba na przyszłość będę umieszczać przy żartach znaczek objasniający, bo emotki to za mało.
odwzajemniam :-)
Mój Jezus miał twarz "Jezusa z Nazaretu" przez wiele lat, do czasu gdy obejrzałam "Pasję" Gibsona (myślałam, że zawsze tak będzie).
Jezus z "Pasji" jest mi bliższy- mniej majestatyczny, uśmiecha się, a nawet śmieje i patrzy na człowieka z taką miłością i mocą...Nie potrafię określić, po prostu kocham!!!
nie oglądałam Pasji i nie piszę się na taki martyrologiczny ekshibicjonizm. Caviezela lubię, ale dla mnie nigdy nie będzie mieć twarzy Jezusa. Co prawda, jest boski, ale w innym wymiarze ;-)