Wiem, że nie jest to wyznacznik obiektywizmu przy ocenie filmu, ale dodam, że jestem wierzącym i praktykującym katolikiem.
Film jest bardzo słaby bo:
-jest strasznie cukierkowo-amerykański ("idealna rodzina", "idealna parafia", "super śmieszny doktor z super ekstra podejściem do pacjentów")
-muzyka w filmie - religijny "rock" i pop
-gra aktorska na poziomie bardzo słabym
-przewidywalnie nakręcony
Jedyny śmieszny moment w filmie to scena, w której siostra chce zrobić podkop pod drzewem :).
Film kojarzy mi się z klimatem świadków Jehowy, jeśli wiecie jak wyglądają obrazki ze Strażnicy.
Zdecydowanie nie polecam
A wiec film zrobiony na podstawie prawdziwych wydarzeń nie może być słaby ? Przekonujący argument zwłaszcza, że dotyczy filmu, którego cała fabuła została wyczerpująco streszczona w 2 zdaniach w opisie. Nawet świetną historię można spaprać. Tutaj niestety zarówno "fakty" jak i wykonanie są na miernym poziomie.
obawiam się tego typu filmów, bo często są to filmy kręcone przez heretyków (np. protestantów).
Mam pytanie: czy w tym filmie przedstawiona jest także Matka Boża?
Muszę Cię zmartwić, bo prawdopodobieństwo tego, że jakikolwiek wybrany przez Ciebie amerykański film o tematyce chrześcijańskiej, będzie nakręcony lub będzie dotyczył osób wierzących, ale nie będących Katolikami, jest o ponad połowę większe niż to, że zobaczysz film o tej wersji wiary, w jakiej najwyraźniej żyjesz na co dzień.
Jednak, czy film opowiadający o czymś pięknym i najwyraźniej, bardzo Ci bliskim (tj. o Bogu i jego cudach), będzie dla Ciebie gorszy w odbiorze tylko dlatego, że przedstawia nieco inną wiarę, niż ta, którą Ty podzielasz? Skoro film jest oparty na faktach, to, jak sam widzisz, wierzący Chrześcijanie, ale nie-Katolicy, mają takie same szanse na cud od Boga, jak Ty. Czemu zatem mają kręcić o tym gorsze filmy :)? Na to ma raczej wpływ wykształcenie i zmysł artystyczny, a nie wiara :)
Nie oglądałam jeszcze filmu, ale myślę, że mogę poniekąd odpowiedzieć na Twoje pytanie - jeżeli film opowiada o rodzinie nie-katolickiej, to postać Marii raczej się w nim nie pojawi. Nie wiem, czy tak jest we wszystkich odłamach, ale, przykładowo, Protestanci darzą ją szacunkiem, jako Matkę Jezusa, jednak nie wywyższają jej i nie modlą się do niej. Modlą się tylko do Trójcy Świętej, bez żadnych pośredników (takich jak Święci czy Maria) stąd jej postać ma raczej charakter 3-planowy. Zakładam jednak, że w odbiorze tego filmu należy być otwartym i nieuprzedzonym, bo przecież, niezależnie od sposobu praktykowania wiary, i Ty i te filmowe postaci, stworzone w oparciu o prawdziwą rodzinę, wierzycie w tego samego Boga :) A film nie ma na celu Boga obrazić, tylko opowiedzieć o jego cudzie :)
Polecam Ci książkę "Niebo istnieje naprawdę" - film na jej podstawie był w kinach kilka lat temu, nie oglądałam, więc nie oceniam, ale powieść jest rewelacyjna; to spisane przez ojca, relacje chłopca, który w czasie operacji przeżył śmierć kliniczną i widział Niebo. Tylko nastaw się, że to też jest relacja rodziny nie-katolickiej - co więcej, ojciec chłopca jest Pastorem :)
Tu zwiastun tego filmu, w razie Twojego zainteresowania:
http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+2+polski-32846
Co do "Niebo istnieje naprawdę" - ten chłopiec po latach przyznał, że to ojciec kazał mu gadać te bzdury, on niczego nie widział.
Dlaczego nazywasz protestantów heretykami? Dlatego że nie zgadzają się z katolickimi praktykami? A tak naprawdę to nie żaden kościół, czy katolicki czy jakiś protestancki, daje zbawienie. Zbawienie mamy od Jezusa niezależnie od przynależności do jakiegokolwiek chrześcijańskiego kościoła.
A Maryja ma jakieś większe zasługi w Biblii poza urodzeniem Jezusa? Chyba nie. Heretyckie katoliki tylko tak mają.
Stworzyli nas na własne podobieństwo, a ma dziecko bez ojca? Skoro nigdy nie miała seksu, nie może mieć dziecka, nie ma wyjątków, a jeśli istnieją nadzwyczajne siły to wtedy te dziecko nie miałoby ojca.
Niejaki duch święty nie jest osobą, więc nie może też być nazywany ojcem. Sprzeczność definicji słów.
Brawo, duch świety rzadzi, tylko pomijając rozważania to jest kużwa po prostu kit , sciema dla idiotów i nie ma czego rozważać tak samo jak maksymalnie 10 wiekow istnienia naszej planety i ho ho wiele wiecej.
Najpierw przeczytaj w słowniku co oznacza wyraz heretyk!!! Protestanci są bardziej wierzący od pseudokatolikow. Znam wielu ludzi tego wyznania i niestety wstyd się przyznać, slabi z nas katolicy;(
Po pierwsze:
NIE PODBIJAMY KOMENTARZY BOTÓW! Bo się syf robi na filmwebie. Bojkotuj boty i pisz z ludźmi.
A po drugie:
Określenie HERETYK zostało oficjalnie zdekonstruowane przez system. Nie dało się go wymazać z kart historii, więc skrzętnie je zmieniono.
To słowo pochodzi od słowa HER(M)ETYK. Określenie to celowo zostało zdekonstruowane, żeby ludzi odsunąć od prawdziwej wiedzy jaką są PRAWA NATURY czyli HERMETYZM, KYBALION czy LOGOS ( wiele nazw na tą samą wiedzę ). Dawniej ta wiedza funkcjonowała, ale system zabrał to ludziom by stworzyć z nich wierzących idiotów niestety.
Jest taka zasada: NIEWOLNIK MA WIERZYĆ, A NIE WIEDZIEĆ!
Prawa natury wywalają WSZYSTKIE religie i wierzenia na śmietnik, a dlatego, że jest to WIEDZA, a WIARA to fikcja literacka i nigdy PRAWDZIWĄ WIEDZĄ NIE BĘDZIE! Nie jest to wiedza dla niewolników systemu czyli społecznych gojów.
Jeśli ktoś z czytających jest wierzący i nie ogarnia mojego komentarza, to idźcie do swoich szarlatanów wiary i spytajcie o PRAWA ŻYCIA i zobaczycie jak Was będą odciągać od tej wiedzy. Nikt Wam prawdy nie powie. Zamydlą Wam oczy bajkami dla plebsu.
Jak można nazwać heretykami kogoś kto całkowicie uznaje pismo święta czyli SlowoBoze za natchniony przez Ducha Św. Jednocześnie odpychający jakiekolwiek nauki ludzkie dodane do Bożego prawa.
A matki Bożej nie ma w filmie bo nikogo takiego nie ma. Bóg jest Bogiem początkiem i końcem i nie ma matki. A Maria z bibli była matka Jezusa , jego ludzkiej postaci.
A co takiego na temat tego filmu skłamała akurat też mam takie samo zdanie, film cukierkowy-zbyt idealny aktorsko od też mocno przeciętnie .
Uważasz że siostra, mała,kilkuletnią, która pragnie wydostac siostrę jest śmieszna? Żałosny idiota z ciebie.
Jestem niewierząca i cała prowadzona tutaj rozprawa właściwie nie dotyczy filmu. Dla mnie również był nie tyle słaby, co mocno średni. Na stos filmideł do odchaczenia, obejrzany w wolnej chwili niczym mnie nie wzruszył, ani nie ujął, ani grą aktorską, ani płytką, banalną historią. Średniak do zapomnienia za parę dni w gąszczu lepszych produkcji. Jedno przyznaję, momentami cukierkowo-tęczowy, aż dziwne, że różowych jednorożców nie było.
To film o miłości Boga do ludzi i o cudach które zdarzają się każdego dnia - tak jak w tej rodzinie- bo to film oparty na faktach
UWAGA! WYSYP BOTÓW! Nie komentujcie emocjonalnych wywodów sztucznych botów. Z BOTEM NIE POROZMAWIASZ! Bojkotuj boty na filmwebie i pisz z realnymi użytkownikami.
Film mówi o tym że Bóg istnieje, a wiara w Niego chociaż po ludzku trudna daje nam spokój i sprawia że śmierć na ziemi jest narodzinami dla nieba
To film o miłości o tym , że dobro jest w ludziach tak samo jak zło i to my decydujemy co wybierzemy, Bóg kocha a człowiek bez względu na to czy wierzy w Niego czy nie tez może być dobrym człowiekiem i kochać .
Taki urok amerykańskich filmów o takiej tematyce. I nie tylko takiej, ale takie w szczególności. Amerykańskie filmy religijne są przesłodzone i patetyczne, pełne chrześciańskej muzyki country, rockowej, lub dla odmiany hip hopowej. Można to w nich lubić lub nie. Taka już ich natura. Mi się film bardzo podobał zwłaszcza ze względu na aktorstwo. Sama historia nawet i ciekawa. Jakoś bardzo wierzący nie jestem. Ale film oglądało mi się dobrze.
I tego nauczył Cię kościół katolicki i twoje otoczenie ?
Wytykać Boże działanie w życiu innych ludzi
Nie dostrzegasz dobra i szczęścia które są przesłaniem do tego aby trwać w miłości Bożej i być Jego światłością dla innych
Porzuć swoje rozumowanie, a przyjmij prawdziwego Boga do serca, a wszystko inne będzie Ci dane
UWAGA! WYSYP BOTÓW! Nie komentujcie emocjonalnych wywodów sztucznych botów. Z BOTEM NIE POROZMAWIASZ! Bojkotuj boty na filmwebie i pisz z realnymi użytkownikami.
Ja tam nie polecam odwiedzania kosciołów bo po co? I tak wszyscy płacą za ten cyrk i cyrkowe sztuczki z ich psychiką w tych budynkach. Film jest ultra standardem propagandy. W pewnym momencie zadałem sobie pytanie skoro bóg im dał ozdrowienie to dlaczego najpierw uraczył dziecko chorobą. Widocznie taki "dobry " jest. Po cow ogóle chodzili po lekarzach skoro bóg im wszystko by dał?
Świat jest tak skonstruowany, że bez dualności nie mógłby istnieć. Jest cząstka i antycząstka, światło i ciemność, zło i dobro, zdrowie i choroba, bogactwo i bieda. To wszystko jest potrzebne, żeby być szczęśliwym i świadomym człowiekiem. Jedno bez drugiego nie może istnieć Dopiero w ciemności doświadczasz jak potrzebne jest światło, dopiero w czasie choroby swojej czy kogoś ze swoich bliskich rozumiesz jak cenne jest zdrowie. Dlatego tak potrzebna jest ciemność, niesprawiedliwość, zło czy choroby.
świat stworzony czy bóg zaprojektowany przez ludzi? Czyli bóg dał chorobę tak? To fajny ten wasz bóg cudotwórca chorób wszelakich. Wirusów bakteri itd. przy tym działa jak manipulator człowiek najpierw daje chorobę tworzy problem aby go rozwiazać albo nie rozwiazac (bo dał choroby przewlekłe) to aby zmusić cie do określonego myślenia? Jest dużo latwiejsze wyjaśnienie znasz je?
Ja w ogóle nie rozumiem stwierdzenia, że ten film jest cukierkowy. To znaczy byłby fajniejszy, jakby było w nim więcej patologii i zła? Jak ludzie kierują się w życiu troską i miłością w stosunku do swoich najbliższych to już jest źle i nudno? Ja na przykład chciałbym być członkiem rodziny kierującej się takimi wartościami jak członkowie tej rodziny filmowej.
Cóż, cukierkowość wychodzi w scenach typu:
"Moja córka jest strasznie chora i nic mnie nie obchodzą dziesiątki tysięcy innych (ciężej) chorych dzieci, macie przyjąć moją córkę do leczenia, nawet jeżeli wolny termin jest za 9 miesięcy"
I nazajutrz:
"Dobrze, olejemy dziesiątki tysięcy dzieci i przyjmiemy pani córkę, bo to taka ujmująca historia"
I taki niestety jest cały film. Ani wzruszający, ani religijny, ani podnoszący na duchu, ani prawdziwy, mimo że oparty na faktach.
Nawet przez moment nie czułem bólu tej rodziny, a nawet tej dziewczynki. Są filmy, w których nawet młodzi aktorzy, którzy grają chorobę i cierpienie sprawiają, że chce mi się rzygać z wrażenia (w pozytywnym znaczeniu).
"Cuda z nieba" nie pokazują prawdziwości chorób i bólu, tylko polukrowany obraz religijnie ufanatycznionej wiary w cuda. Oczywiście, cuda się zdarzają, sam się nieraz o tym przekonałem, ale takie absurdalne ubieranie pewnej historii w słodkie szaty ludzkiej bezbożności jest tandetne i oburzające.
Gdybym miał dziecko w takim stanie, to zamiast siedzieć w jednym miejscu i drzeć mo*dę na wszystkich dookoła, że ktoś ma pomóc mojemu dziecku, bo ono jest tak bardzo chore, poszukałbym innej metody, innego miejsca, gdzie inny człowiek mógłby mu pomóc, bo wiem, ile cierpienia jest w świecie, a ja jestem tylko robakiem w całym stosie pierwszych do pomocy. Ale oczywiście gdyby wszyscy tak myśleli wtedy nie powstałby tak cukierkowy film.
Pozdrawiam
Przymierzam się do obejrzenia od kilku miesięcy, zachęciłeś mnie, poważnie. Ścieżka muzyczna jest znakomita, słucham jej często, ale może Tobie chodzi o kawałki wstawione do filmu. Jak obejrzę, to dam znać. :-)
słaby jesteś ty lucyferze i ateisto będziesz na klęczkach szedł do kościoła jak będziesz biedny chory i mieszkał pod mostem
O dziwna Weronka90 hehe ale wiesz o tym, że najbardziej schorowani ludzie na świecie to ludzie wierzący? Wiesz czemu?
Myślę, że nie masz zielonego pojęcia.
Można być głupim, ale jeszcze gorzej być ślepym. Spójrz czy Twój szarlatan gruby ksiądz jest zdrowy i się zastanów. ^^
Satanizm to też zalicza się do kultów religijnych. Ja wyznaję wiedzę. Nie odrobiłaś życiowych lekcji dziewczynko. ;-D
Podpowiem Ci coś tak z dobrej mojej woli:
Wszystkich ludzi, którzy padli ofiarą każdej religii z własnej woli, głupoty bądź nieświadomie zgodnie z 6 prawem życia tzw. prawem przyczyny-skutku spotka należyta kara. Równanie musi się zgadzać!
Więc każda choroba, wypadek, nieszczęście ma swoje uzasadnienie i nie myśl sobie, że jakiś fałszywy bóg, bożek czy szatan Cię od tego uchroni. Nie ma takiej możliwości.
Nie będę się zbytnio tutaj rozpisywał, bo większość ludzi to ludzie, którzy nie mają zdrowego umysłu, a co za tym idzie zdrowego rozsądku.
P.S. A i "złorzeczenie", które też NIE WYNIKA Z WIARY też jest niewskazane. Bo to jest rzucanie w innych negatywną energią i zgodnie z tym prawem też to do Ciebie wróci, więc uważałbym z "tryskaniem jadem" gdzie popadnie, również na internecie.
Bo jak doświadczenie pokazuje, że Ci którzy utrudniali życie innym, gdy spadła na nich kara karmiczna, to już nie byli tacy cwani. Żeby nie było, że Cię nie ostrzegałem. ;-)
Przyda Ci się egzorcysta i dobry psychiatra gorszych bzdur nigdy nie czytałam 7 żyć nie jesteśmy kotami a ludźmi i każdy ma jedno życie a jak kto je wykorzysta to nic mi do tego jeden wierzy w czarnych Batmanów ale wiadomo że cały kk to sekta by uzyskać jak najwięcej kasy od naiwnych ludzi
Nie 7 żyć, a 7 praw życia. Naucz się najpierw czytać ze zrozumieniem zanim zaczniesz się wypowiadać na internecie. To wstyd żyć i nie znać zasad. To oznacza, że zmarnowałaś swoje życie na BZDURY i poniesiesz tego konsekwencje jak każdy kto jest życiowym darmozjadem i myśli, że mu się uda przejść przez życie bez odpowiedzialności i kary za swoje żałosne występki. Żadna wiara nie odrobi za Ciebie życiowych lekcji. Nic bardziej mylnego.
Guzik mnie obchodzi w co kto wierzy, liczy się fakt, że wiara czyni z ludzi IDIOTÓW i każdy ma wybór: albo chcesz być idiotką i niewolnikiem systemu albo idziesz po rozum do głowy. Prosty wybór.
P.S. egzorcyści i psychiatrzy to łachudry przeznaczeni dla niewolników umysłowych, a ja do nich nie należę. Ja mam otwarty umysł. Nie potrzebuję szarlatanów w swoim życiu. Ja ich deptam na swojej drodze. ;-)
widać że psychiatra dał za silne leki bo się naćpałeś i pier@@@@ farmazony i głupoty nie ma żadnych 7 praw życia w bajki wierzą małe dzieci a nie inteligentni i niezależni ludzie :)